Jak się kończy miłosierdzie dla "wykluczonych społecznie"?
Sąsiadka uparcie wpuszcza do klatki bezdomnych. Tłumaczy, że zimno i śnieg, że cierpi godność ludzka, że nie może myśleć spokojnie, że człowiek zamarza. Nie dociera do niej, że w mieście są noclegownie.
Dzisiaj, gdy wyszedłem z mieszkania, okazało się, że coś okropnie śmierdzi. Bezdomny, który noc spędził na klatce, zrobił kupę na parapet i kocykiem z wózka mojej półrocznej córki wytarł sobie tyłek.
Sąsiadka uparcie wpuszcza do klatki bezdomnych. Tłumaczy, że zimno i śnieg, że cierpi godność ludzka, że nie może myśleć spokojnie, że człowiek zamarza. Nie dociera do niej, że w mieście są noclegownie.
Dzisiaj, gdy wyszedłem z mieszkania, okazało się, że coś okropnie śmierdzi. Bezdomny, który noc spędził na klatce, zrobił kupę na parapet i kocykiem z wózka mojej półrocznej córki wytarł sobie tyłek.
wdzięczność bezdomnego
Ocena:
790
(844)
Komentarze