Kurier.
Zamówiłam prezent dla przyjaciółki z okazji wejścia w "dorosłość". Dla wyjaśnienia ze szkoły do domu mam 25 minut wolnym spacerkiem, no ale jak już się spieszę to tak koło 14 minut.
Jestem ledwo po lekcjach w drzwiach szkoły, czuję dzwoni telefon, odbieram i taki oto dialog występuje miedzy mną [CH] a szanownym kurierem [K] :
[CH]- Słucham?
[K]- Dzień dobry! Z tej strony kurier piekielny, mam przesyłkę dla Charming, czy jest pani pod podanym adresem?
[CH] - Nie, ale za około 25 minut powinnam już dotrzeć do domu :)
[K] - Nie! Nie! 25 minut to za długo, proszę być w 10 minut!
[CH]- Może być ciężko, ale postaram się być w 15 minut :)
[K] - Ma pani być w 10!
No dobra, mam być w 10, no to zadzieram kiecę i lecę, jakimiś skrótami przez krzaki, górki itd. Dopadam bloku, patrzę w telefon zziajana, idealnie 10 minut! Dumna z siebie, rekord, w tym momencie rozglądam się, charakterystycznego samochodu kuriera - oczywiście brak..
No dobra stoję, czekam... 5 minut, 10, 15 .... Wreszcie stwierdziłam, wejdę do domu, napije się czegoś chociaż..
Pan szanowny pokazał się po 35 minutach...
Tyle w temacie szanowanie klienta.
Zamówiłam prezent dla przyjaciółki z okazji wejścia w "dorosłość". Dla wyjaśnienia ze szkoły do domu mam 25 minut wolnym spacerkiem, no ale jak już się spieszę to tak koło 14 minut.
Jestem ledwo po lekcjach w drzwiach szkoły, czuję dzwoni telefon, odbieram i taki oto dialog występuje miedzy mną [CH] a szanownym kurierem [K] :
[CH]- Słucham?
[K]- Dzień dobry! Z tej strony kurier piekielny, mam przesyłkę dla Charming, czy jest pani pod podanym adresem?
[CH] - Nie, ale za około 25 minut powinnam już dotrzeć do domu :)
[K] - Nie! Nie! 25 minut to za długo, proszę być w 10 minut!
[CH]- Może być ciężko, ale postaram się być w 15 minut :)
[K] - Ma pani być w 10!
No dobra, mam być w 10, no to zadzieram kiecę i lecę, jakimiś skrótami przez krzaki, górki itd. Dopadam bloku, patrzę w telefon zziajana, idealnie 10 minut! Dumna z siebie, rekord, w tym momencie rozglądam się, charakterystycznego samochodu kuriera - oczywiście brak..
No dobra stoję, czekam... 5 minut, 10, 15 .... Wreszcie stwierdziłam, wejdę do domu, napije się czegoś chociaż..
Pan szanowny pokazał się po 35 minutach...
Tyle w temacie szanowanie klienta.
Kurier
Ocena:
383
(515)
Komentarze