Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63880

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zafascynował mnie zwierzak - aksolotl meksykański. Jest to płaz, żyje jako larwa, zazwyczaj nie przeobraża się w formę dorosłą. Wyglądem przypomina hybrydę smoka i pokemona. Zachciało mi się hodować takie cudaki, więc zaczęłam zdobywać wiedzę na ich temat. Przez kilka miesięcy czytałam literaturę i strony internetowe im poświęcone, kontaktowałam się z hodowcami zarówno polskimi, jak i zagranicznymi. Tutaj wspomnę, że aksolotle to zwierzaki specyficzne. Najlepsza temperatura wody w akwarium dla nich to około 18 stopni, a gdy zwierzak jest chory, wkłada się go do pojemnika z roztworem soli i całość do lodówki. Nietypowe to, bo w końcu które smoki lubią niskie temperatury? ;)
Gdy uznałam, że jestem gotowa na hodowlę, zaczęłam szykować wyprawkę dla potworów. Nie ominął mnie tutaj sklep zoologiczny.

Mieszkam w niewielkiej miejscowości, więc wraz z rodzicami i młodą wybraliśmy się do większego miasta, do centrum handlowego, gdzie w zoologicznym jest duży wybór towaru.
Gdy oglądaliśmy akwaria, zagadał nas jeden ze sprzedawców, akwarysta. Wydawał się obeznany w temacie, doradził mi akwarium, porozmawialiśmy trochę, pożartowaliśmy. Nawet pochwalił mnie za wiedzę, a proszę.
W pewnym momencie nastąpił zgrzyt.

Pan sprzedawca chciał mi sprowadzić aksolotle na następny dzień. Powiedziałam, że z kupnem zwierzaka poczekam, bo przecież akwarium musi dojrzeć.
- Dojrzewanie akwarium? Phi, kto ci dziewczyno takich głupot nagadał? Dodajesz uzdatniacz do wody i za 5 godzin możesz wrzucać rybki.
- Tak, akwarium musi dojrzewać. Nie dodam uzdatniaczy, zazwyczaj są groźne dla aksolotli. Głupot mi nikt nie nagadał, rozmawiałam z hodowcami i wiem, na co powinnam uważać.
Tutaj sprzedawca zwrócił się do moich rodziców:
- Państwo powinni odciąć jej internet, dzieciaki się na forach głupot naczytają i myślą, że znają temat.

Dzieciak? Ciężko chyba 19-letnią osobę nazwać dzieciakiem (zwłaszcza, że wyglądam na jeszcze starszą), a i pan sprzedawca nie był dużo starszy ode mnie. Moi rodzice chyba potraktowali to jako żart i zaśmiali się. A może to z pana sprzedawcy?
W każdym razie temat odcięcia mi internetu poruszał jeszcze kilka razy.

Trudno, nie można od człowieka wymagać wiedzy na temat każdego zwierzaka. Okazało się jednak, że sprzedawca aksolotla miał. Krótko, bo zwierzak mu zachorował. Dowiedziałam się, że mam broń Boże nie wkładać aksa do lodówki, bo jemu wtedy zdechł. Tak nagle. Sprzedawcy chyba nie przyszło do głowy, że zwierzak, któremu nagle zmieni się temperaturę otoczenia może dostać szoku termicznego...
Wtedy jeszcze pan zwrócił się do mojej mamy mówiąc, że gdyby chciała się pozbyć zwierzaka, wystarczy wrzucić go do garnka z gotującą się wodą. Słaby żart, naprawdę. Raczej nie to chce usłyszeć hodowca.

Zakupy chciałam dokończyć już jak najszybciej. Zastanawiałam się nad roślinkami, a w międzyczasie sprzedawca zaczął sprawdzać moją wiedzę. Zapytał, czy chociaż wiem, w co aksolotl się przeobraża. Odpowiadam bez zastanowienia, że po prostu w ambystomę, swoją dorosłą formę.
- Nieprawda, bo w salamandrę plamistą - odpowiedział mi sprzedawca.
- W salamandrę meksykańską. Czyli po prostu ambystomę. Plamiste występują w Polsce - poprawiłam go, bo może się po prostu pomylił.
A ten przy swoim, że salamandra plamista. Zaczęłam się zastanawiać, czy on mnie wkręca, prowokuje, czy co? Zrezygnowałam, wybrałam roślinki, zabrałam się do kasy.
Na pożegnanie sprzedawca stwierdził, że nie jest pewien, czy będę dobrym hodowcą.

Jestem takim złym hodowcą, że moje potwory siedzą sobie teraz w akwarium i mają się świetnie.

zoologiczny

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 526 (632)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…