Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64328

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W zeszłym miesiącu zdarzyło mi się zachorować. Dopóki byłam w stanie chodziłam do pracy, ale kiedy pewnego dnia obudziłam się z 39C gorączki i nie mogąc wykrztusić ani słowa, postanowiłam udać się do przychodni zamiast do pracy.

Poprosiłam współlokatorkę, aby jednak najpierw zadzwoniła w moim imieniu i umówiła mnie na wizytę. Jedyna wolna godzina była na 9:00, stwierdziłam, że świetnie, prędzej dostanę jakieś leki i lepiej się poczuję. Jak bardzo się myliłam o tym przekonałam się na miejscu...

Kiedy przyszłam, okazało się, że poprzednie wizyty się przeciągnęły i w efekcie przede mną są jeszcze 3 osoby. No nic, bywa, przecież to niczyja wina.
Po chwili odkryłam powód tego opóźnienia. Otóż najpierw zjawiła się jedna starsza pani, pytając, czy przepuścimy ją, bo ona tylko po receptę... No dobra. To nic, że spędziła w gabinecie 15 minut. Po pewnym czasie zjawiła się kolejna, z pytaniem, czy ją przepuścimy, bo ona tylko coś zapytać. Kolejne 15 minut, wychodząc jeszcze w drzwiach gabinetu zagadywała lekarkę, chichocząc do niej.
Podobnych kobiet było jeszcze kilka, każda tylko na "chwilę".

Zbliżała się godzina 12 i wreszcie moja kolej. I zjawia się kolejna baba "tylko po receptę". Nie zdzierżyłam, wybuchłam. Że siedzę od godziny 9, z gorączką i kompletnie chora, że czekam od 9, bo co chwilę przychodzi jakaś baba niby na chwilę, a spędza w gabinecie więcej czasu, niż niektórzy chorzy.
Zostałam wyzwana przez siedzące w poczekalni emerytki od bezczelnych smarkul, chociaż wcale taka młoda nie jestem.

Czasem mam wrażenie, że nasz kraj został opanowany przez starsze panie, które uważają, że wszystko im się należy, mając w głębokim poważaniu młodszych ludzi, z których podatków dostają swoje emerytury...

przychodnia zdrowia

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 529 (681)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…