Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65021

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Autobusowe piekielności o kierowcach.
Trcohę wstępu - do liceum dojeżdżałam autobusem pozamiejskim, trasa 45 minut jakieś 30km.
#1
Wsiadają pasażerowie, kupują bilety lub okazują miesięczne. Co robi kierowca? Czy poczeka aż każdy zajmie miejsce? No skąd! Przecież im się zawsze spieszy. Najbardziej uderzyła mnie sytuacja kiedy do autobusu wsiadła matka z może rocznym dzieckiem na rękach. Kupiła bilet i zmierza do siedzenia by zająć miejsce przede mną. I co widzę? Kierowca rusza, a ona z dzieckiem na rękach uderza w fotel, odbija się i prawie z tym dzieckiem wywraca na podłogę... No krew zalewa, a najbardziej szkoda dziecka, bo znalazło się ono między matką a fotelem. Bardzo mi to zapadło w pamięć, choć było to jakieś 10 lat temu.

#2
Oszukiwanie. Standardem jest niedrukowanie biletów, ale był jeden kierowca, który wymyślił system doskonały niemalże. Lubiłam siadać z przodu żeby mieć poniekąd wycieczki krajoznawcze. I tak obserwowałam kierowcę i zauważyłam taki schemat:
- pasażer wsiada na początkowym przystanku i płaci
- kierowca biletu w tej chwili nie drukuje
- podjeżdżamy pod następny przystanek - wtedy kierowca drukuje bilet poprzedniego pasażera i daje nowemu pasażerowi - różnica jakieś kilkadziesiąt groszy, ale kierowca robił tak przez całą trasę.
Niby nic mi do tego. Pojawią się pewnie głosy, że robił tak bo mu słabo płacili. Ale z drugiej strony, gdyby wybijał te bilety dobrze, to może by miał wyższą pensję? Medal ma dwie strony.

autobusy pozamiejskie

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 29 (189)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…