Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#65034

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dawniej pisałem o piekielności kursantów w szkole. Teraz, przepraszam wszystkich który poczują się tym urażeni, opiszę piekielność rodaków na Wyspach.

Po studiach pojechałem na Wyspy. Raz żeby upłynnić i wykorzystać zdobyte umiejętności a dwa żeby szybciej zdobyć nieco większe oszczędności i mieć większe szanse na pracę jako anglista w Polsce. Pojechałem do pewnego miasta na wschodnim wybrzeżu, w którym sporo jest Polaków. Zanim znalazłem jakąś w miarę przyzwoicie płatną pracę, pomagałem rodakom w sprawach codziennych. I tu przechodzimy do sedna.

1. "W Anglii nie ma już pracy dla Polaków."

Tymi słowami witali mnie wszyscy, którym mówiłem, że szukam zajęcia. Spotkałem wielu Polaków żyjących na garnuszku znajomych, kuzynów, ciotek, ojców, dzieci itp, którzy twierdzili, że nie ma pracy. Co ich łączyło? To, że w języku angielskim znali tylko "yes" i "no". Naprawdę przeraża mnie to po dziś dzień. Mit, który sami sobie wykreowaliśmy, że osoba bez jakiejkolwiek znajomości podstaw języka jedzie na Wyspy i dostaje od ręki pracę. A później narzekanie, że jest tak ciężko, a wszyscy mówili, że mleko i miód.

2. "A tego to oni tu nie używają."

Zdaję sobie sprawę z tego, że Anglik, tak jak i Polak, nie korzysta ze 100% możliwości jakie daje jego język pod kątem gramatycznym. Jednak gdy uczyłem ludzi to co rusz przy dość podstawowych konstrukcjach w stylu Present Perfect czy pierwszy tryb warunkowy, słyszałem: "eeeee, tutaj to ludzie dwa czasy, teraźniejszy i przeszły używają, a nie jakieś tam twoje perfekty!".
Oczywiście, jeśli ja porozumiewam się z Wietnamczykiem na rynku, który sprzedaje mi jeansy, to też nie używam kwiecistego języka i nie buduję nie wiadomo jak złożonych zdań. To samo ma miejsce w Anglii. Gdy Angol widzi, że Polak ledwo kali jeść kali pić, to zamiast robić i jemu i sobie problem woli nieco uprościć to i owo.

3. "A po co mi tu angielski?!"

To mnie uderzyło najbardziej. Gdy po Polskim sąsiedztwie rozeszła się wieść, że przyjechał facet z bardzo dobrym angielskim to nie przychodzili oni po lekcje. Przychodzili płacić mi za to, żebym poszedł do urzędu, do mechanika, z dziećmi do lekarza, do szkoły i im załatwił. Gdy proponowałem że mogę ich podszkolić i nie będą musieli topić kasy na obcych ludzi i być na czyjejś łasce to padało, że tu już jest tylu Polaków, że tylko te urzędowe sprawy to problem.

Po pół roku pojawiały się teksty w stylu: Ej, Złodziej, a córka kuzyna przyjeżdża za tydzień, to weź jej ogarnij robotę, tylko ona angielski zero. Ręce opadały... A gdy tylko próbowało się zasugerować, że może taka osoba przyjechałaby za rok, może na jakiś kurs by poszła, to można było usłyszeć, że jest się takim, śmakim i owakim, bo nie chce się rodakowi w potrzebie pomóc.

Spotkałem wielu Polaków ze świetnym angielskim od których także wielu praktycznych rzeczy się nauczyłem, niestety, w mojej opinii zbyt dużo ludzi jedzie tam tak naprawdę popsuć nam opinię. Na początku, 10 lat temu jeszcze jeździli ludzie zaradni, nawet jeśli nie znali języka to dawali sobie radę. A teraz młodzi ludzie bardzo często jeżdżą tam jak do Polski 2.0 i narzekają, że nie ma pracy i kombinują do kogo się podłączyć żeby zgarniać zasiłki. Oczywiście, jest tam wielu z nas pracowitych, uczciwych, jednak najbardziej widoczni jakimś cudem są ci z drugiej strony.
Najsmutniejsze jest to, że ci Angole też to zauważają. Falę ludzi bez języka i często bez żadnych umiejętności którzy uważają, że im się należy i że każdy musi im pomóc.

Dlaczego teraz to do mnie wróciło? Udzielam nadal kilku Polakom z Wysp lekcji na Skype, zaczęli mnie przekonywać do poszerzenia działań więc zacząłem badać teren. Od dwóch tygodni ogłaszam się i większość chętnych pyta tylko czy mieszkam w ich mieście i mogę załatwiać ich sprawy za kasę, uczyć się nie mają zamiaru. Zabił mnie tekst jednej z kobiet która się zdecydowała: "Pan to mi z nieba spadł, ja tu pięć lat jestem i nie mogłam się nauczyć, bo nie mam z kim po angielsku gadać".

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 529 (581)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…