zarchiwizowany
Skomentuj
(15)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Czas i miejsce: szkoła średnia.
Jak to w wielu takich przybytkach bywa podpalaliśmy papierosy na przerwach po różnych kątach i skrytkach. Żadne z tych miejsc nie było w pełni bezpieczne od nalotów co bardziej gorliwych nauczycieli. Zapewne byliśmy już n-tym pokoleniem "odkrywającym" wciąż na nowo zaciszne ostoje. Jeden z bardziej oblatanych kolegów (Sekwens) wszedł w konszachty z woźnym i korzystał z jego składziku na narzędzia oraz z kotłowni. Po dłuższym czasie nawet się zaprzyjaźnili i przeszli na "ty".
Akcja właściwa.
Cała klasa na lekcji z nauczycielem starej daty panem Owocem, który bardzo pielęgnował wszelkie zasady savoir-vivre. W pewnej chwili spostrzegł przez okno przechodzącego w pobliżu woźnego i zwrócił się do Sekwensa:
- Robercik otwórz okno i poproś pana Parula żeby przyszedł do mnie na chwilę.
Sekwens w mgnieniu oka spełnił jego życzenie i wydarł się na całe gardło:
- Jaaasiu!! Wbijaj tu! Arbuz Cię woła!
Pan Owoc oniemiał. Nas rozłożyło.
Jak to w wielu takich przybytkach bywa podpalaliśmy papierosy na przerwach po różnych kątach i skrytkach. Żadne z tych miejsc nie było w pełni bezpieczne od nalotów co bardziej gorliwych nauczycieli. Zapewne byliśmy już n-tym pokoleniem "odkrywającym" wciąż na nowo zaciszne ostoje. Jeden z bardziej oblatanych kolegów (Sekwens) wszedł w konszachty z woźnym i korzystał z jego składziku na narzędzia oraz z kotłowni. Po dłuższym czasie nawet się zaprzyjaźnili i przeszli na "ty".
Akcja właściwa.
Cała klasa na lekcji z nauczycielem starej daty panem Owocem, który bardzo pielęgnował wszelkie zasady savoir-vivre. W pewnej chwili spostrzegł przez okno przechodzącego w pobliżu woźnego i zwrócił się do Sekwensa:
- Robercik otwórz okno i poproś pana Parula żeby przyszedł do mnie na chwilę.
Sekwens w mgnieniu oka spełnił jego życzenie i wydarł się na całe gardło:
- Jaaasiu!! Wbijaj tu! Arbuz Cię woła!
Pan Owoc oniemiał. Nas rozłożyło.
Ocena:
298
(510)
Komentarze