Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#65275

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Często Na Piekielnych pojawiają się opowieści o współczesnej edukacji, o spadku poziomu nauczania, o podejściu uczniów/studentów do tego tematu. No to wrzucę coś od siebie.

Była to końcówka XX wieku . Chodziłem do liceum w miarę elitarnego, do klasy eksperymentalnej – pierwsza próba stworzenia klasy z wykładowym językiem francuskim. Polegało to na tym, że praktyczne wszystkie przedmioty były nauczane zarówna po polsku jak i francusku, na przemian.

Szybkimi krokami zbliżała się matura. Na początku roku maturalnego wszyscy mieliśmy określić się z jakich przedmiotów chcemy ją zdawać. Do obowiązkowego „polskiego” dobrałem „matematykę” i dodatkowo chciałem zrobić maturę „francuską” (możliwość oferowana przez Ambasadę Francji). No i ok. O „polskim” nie będę pisał. To temat na inną opowieść. Zatem „matematyka”. Przygotowania, nauka, kucie wzorów, przypominanie sobie materiału sprzed X lat, generalnie rycie.

Minął miesiąc. Klasa dostała informację, że ci, którzy chcą zdawać dodatkowo „francuski”, nie muszą brać drugiego pisemnego przedmiotu (inne czasy, inne zasady). No to prosta decyzja – „matematyka” idzie w odstawkę.

Przyszedł maj, zakwitły kasztany, założyłem garnitur i poszedłem na pisemny „polski”. Jakoś poszło. Następnego dnia miałem pisać „francuski”. Po egzaminie, powrocie do domu itd., nadszedł wieczór. Godzina 22.00. Dzwonek do drzwi. No i tu zaczyna się piekielność. W drzwiach stoją: moja wychowawczyni i dyrektorka szkoły. Zaproszone do środka proponują, żebyśmy usiedli, zwłaszcza żebym usiadł ja.

I co tu się rozpisywać, w krótkich słowach zostałem poinformowany, że następnego dnia nie będę miał egzaminu z „francuskiego” lecz z „matematyki”. Ktoś zapomniał w odpowiednim czasie wysłać odpowiednie dokumenty do Ambasady Francuskiej i szkoła dostała formularze do pisemnej matury z „matematyki”. Zatem sorry Gregory, ale jutro będziesz mnożył i całkował. Buzi na do widzenia i niech Ci się dobrze śpi z tą myślą. W takiej samej sytuacji znalazło się jeszcze siedem osób. Zdałem. Pięć osób nie.

Do tej pory zawsze pojawia mi się na twarzy cyniczny uśmieszek, gdy słyszę sformułowanie „egzamin dojrzałości”. Czyjej k***a dojrzałości?

Liceum

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 663 (783)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…