Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#65341

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu w gimnazjum w którym pracuję odbywały się praktyki, które przypomniały mi historię sprzed par... właściwie, to nigdy o tym nie zapomniałem.

W uproszczeniu działa to w ten sposób, że kilku nauczycieli dostaję po jednym takim młodzieńcu pod swoje skrzydła. Ów praktykant przez kilka dni siedzi sobie grzecznie na końcu sali robiąc notatki, podczas gdy nauczyciel prowadzi lekcję. Po paru dniach praktykant przez jakiś czas sam prowadzi kilka lekcji, pod czujnym okiem swego "Anioła Stróża", oczywiście.

Mi trafił się, jak wydawało mi się z początku, bardzo porządny młodzieniec. Trochę niezdarny i roztrzepany, ale bystry i pracowity.

Przez ten pierwszy okres grzecznie siedział w ławce i robił notatki, a po lekcjach wypytywał się o różne rzeczy. Aż przyszedł czas prowadzenia lekcji przez niego lekcji. Tutaj znów, przez pierwsze dwa dni nie miałem mu nic do zarzucenia. Podczas trzeciego nie mogłem być na lekcji, bo wezwała mnie dyrekcja - poinformowałem go dwie godziny wcześniej, że nie będzie mnie całą godzinę.

Skończyłem jednak 10 minut wcześniej i postanowiłem wpaść do klasy na końcówkę lekcji. Idę na korytarz i... wszystkie dzieciaki przed klasą.

-A gdzie praktykant? - Zapytałem.
-Nie pojawił się - odpowiedziała klasa.

Wkurzony poszedłem go poszukać. Byłem na ostatnim piętrze kiedy z toalety dobiegły mnie ciekawe odgłosy. Wszedłem tam i zamarłem.

Praktykant korzystając z okazji "wolnej" godzinki zaprosił do szkoły swoją panienkę i postanowili się... pobawić.

Facet został wywalony ze szkoły na zbity pysk - z uczelni zapewne też. Nie wiem czy groziły mu za to jakieś konsekwencje prawne, w każdym razie żadnego wezwania nigdzie nie dostałem.

A ja... cóż. Załamałem się.

Szkoła

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 408 (576)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…