Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#65478

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O takiej piekielności jaka miała mnie (nie)przyjemność spotkać po zakupach w jednym z dużych marketów RTV AGD nigdy mi się nawet nie śniło.

Mianowicie kilka miesięcy temu kupiliśmy mamie nowy telewizor LCD, oraz do niego przedłużoną gwarancję i ubezpieczenie od przypadkowego uszkodzenia. Całe szczęście, ponieważ jakiś miesiąc temu kot mojej mamy (nie wiemy jakim cudem, nie pytajcie) zwalił go z meblościanki. Jak się łatwo domyślić matryca potrzaskana. Ale tragedii nie robiliśmy, bo ubezpieczenie jest, więc pakujemy telewizor w karton, dokumenty w rękę i do sklepu. W sklepie przyjęli bez zastrzeżeń. Czekamy kiedy dadzą znać, że telewizor naprawiony, lub że dostaniemy nowy, ponieważ jak wiadomo czasami wymiana matrycy bywa zupełnie nieopłacalna. A tu nagle niespodzianka.

Przychodzi pismo od ubezpieczyciela, że zgłoszenie szkody nie będzie rozpatrzone pozytywnie, bo na telewizorze jest zamieniona naklejka z numerem seryjnym! Numery na umowie i na naklejce jak najbardziej się zgadzają, ale serwis twierdzi, że cały telewizor (osprzęt ze środka czy coś tam) nie zgadza się z tym co niby na tej naklejce jest i że naklejka pochodzi z innego egzemplarza tego samego modelu. Ja sama do końca nie rozumiem jak to możliwe, w sklepie rozkładają ręce i żadnych sensownych wyjaśnień od nich nie możemy uzyskać, tylko tyle, że w numerze seryjnym znajdują się jakieś dane np. jaka matryca była użyta.

Po kontakcie z tym serwisem, zarówno osobiście jak i przez sklep słyszymy to samo - naklejka przeklejona z innego telewizora. A ubezpieczyciel to w ogóle porażka, z nikim tam się nie można skontaktować, odsyłają do działu obsługi klienta, gdzie powtarzają ciągle tą samą gadkę jak zacięta taśma, że stwierdzono niezgodność sprzętu oddanego do serwisu ze sprzętem objętym ubezpieczeniem i jak grochem o ścianę. Paranoja jakaś.
Ubezpieczyciel nie zapłaci, serwis nie wyda telewizora (matryca jednak wymieniona) dopóki koszty naprawy (1100 zł) nie będą pokryte, a sklep od tego wszystkiego umywa ręce. A ja już nie mam siły dyskutować z tymi ludźmi i zaczynam tracić nadzieję, że coś w tej kwestii ugramy.
We wtorek wybieram się do rzecznika praw konsumenta dowiedzieć się czy on w tej sprawie coś poradzi albo zdziała. Chętnie też poczytam co Wy macie na ten temat do powiedzenia, może ktoś wie jak rozwiązać tą sytuację?

EDIT 29.03.15
Jako rozwinięcie tej historii mogłabym dosłownie skopiować komentarz pani Bogumiły Frączek :) nawet sklep i firma ubezpieczeniowa te same.
Rzecznik oczywiście nie za bardzo pomógł, chociaż doradził to co niektórzy użytkownicy sugerowali już wcześniej, aby wystosować pismo, w którym napiszę, że żadnej ingerencji w sprzęt nie było, a w momencie reklamacji stan sprzętu zgadzał się z tym co było w umowie, co i tak już wcześniej zrobiłam. A dopiero jeśli to nie przyniosłoby skutku ,to miałam przyjść ponownie.
Ukłon faktycznie należy się sklepowi Neonet oraz naprawdę zaangażowanym pracownikom konkretnego sklepu, których bardzo lubię i pozdrawiam :). Sprawę zgodzili się rozwiązać z serwisem sami, a ja otrzymałam nowy sprzęt.

poznań

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 319 (363)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…