zarchiwizowany
Skomentuj
(33)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Zainspirowana historią #42865 postanowiłam napisać o pomocy z MOPSu.
Kiedyś mój narzeczony miał taką sytuację, że musiał się wynieść z domu. Miał już 18 lat, ale żadnego dochodu, bo szkoła, matka nie zdecydowała się mu pomagać, ojciec dawno alimentów nie płaci. Narzeczony zamieszkał ze mną - bezrobotną wtedy studentką i moimi dziadkami (dziadek to były górnik). Chcialismy załatwić pomoc z MOPSu, ale niestety... Przyszła Pani na wizję lokalną, zabrała zaświadczenia o dochodzie... Pierwsza piekielność - żadnego dofinansowania nie dostanie, bo MOI dziadkowie (nie będący Jego rodziną) zarabiają więcej niż próg wymagany. Druga piekileność - co z tego, że rodzina się nie poczuwa i narzeczony z mamą nie mieszka, nadal uwzględniane do pomocy są JEJ dochody jako mamuśki. No paranoja... Ktoś mi wyjaśni?
Kiedyś mój narzeczony miał taką sytuację, że musiał się wynieść z domu. Miał już 18 lat, ale żadnego dochodu, bo szkoła, matka nie zdecydowała się mu pomagać, ojciec dawno alimentów nie płaci. Narzeczony zamieszkał ze mną - bezrobotną wtedy studentką i moimi dziadkami (dziadek to były górnik). Chcialismy załatwić pomoc z MOPSu, ale niestety... Przyszła Pani na wizję lokalną, zabrała zaświadczenia o dochodzie... Pierwsza piekielność - żadnego dofinansowania nie dostanie, bo MOI dziadkowie (nie będący Jego rodziną) zarabiają więcej niż próg wymagany. Druga piekileność - co z tego, że rodzina się nie poczuwa i narzeczony z mamą nie mieszka, nadal uwzględniane do pomocy są JEJ dochody jako mamuśki. No paranoja... Ktoś mi wyjaśni?
Ocena:
108
(248)
Komentarze