Za siedmioma górami za siedmioma lasami jest sobie wspólnota mieszkaniowa....
Budynek powojenny ale nie dużo :) w budynku zamieszkuje sobie dwanaście rodzin w tym i moja babcia na drugim piętrze, a piekielni na pierwszym. Mieszkańcy płacą sobie składki na fundusz remontowy i czasem coś by chcieli z tych pieniędzy zrobić, ale muszą się zgodzić wszystkie rodziny. Któregoś pięknego dnia na spotkaniu Prezes zaproponował wymianę pionów, budynek stary, rury fabryczne. Wszyscy się zgodzili, poza jedną rodziną...
Dlaczego?
O to moja Mama poszła spytać sąsiadów i wywiązała się taka oto rozmowa:
- Dlaczego nie zgadzacie się na wymianę pionów?
- Bo zrobiliśmy remont łazienki i nikt nie będzie nam skuwał nowych kafelków.
- No ale nie ma problemu, skoro wymienialiście rury to pewnie wymieniliście do sufitu, wtedy robotnicy wymienią je dalej.
- Nie, wymieniliśmy tylko do wysokości naszego kranu.
W tym miejscu mamę szlag jasny trafił, bo przez ich sknerstwo wstrzymują cały remont.
- Mieliście zgodę wspólnoty na remont?
- Nie.
- To nie macie nic do gadania.
Historia skończyła się happy endem, udało się odbić 3 kafelki bez uszkodzenia i wymienić starą rurę, która była tak zakamieniała, że woda z trudem znajdowała znajdowała przejście.
Budynek powojenny ale nie dużo :) w budynku zamieszkuje sobie dwanaście rodzin w tym i moja babcia na drugim piętrze, a piekielni na pierwszym. Mieszkańcy płacą sobie składki na fundusz remontowy i czasem coś by chcieli z tych pieniędzy zrobić, ale muszą się zgodzić wszystkie rodziny. Któregoś pięknego dnia na spotkaniu Prezes zaproponował wymianę pionów, budynek stary, rury fabryczne. Wszyscy się zgodzili, poza jedną rodziną...
Dlaczego?
O to moja Mama poszła spytać sąsiadów i wywiązała się taka oto rozmowa:
- Dlaczego nie zgadzacie się na wymianę pionów?
- Bo zrobiliśmy remont łazienki i nikt nie będzie nam skuwał nowych kafelków.
- No ale nie ma problemu, skoro wymienialiście rury to pewnie wymieniliście do sufitu, wtedy robotnicy wymienią je dalej.
- Nie, wymieniliśmy tylko do wysokości naszego kranu.
W tym miejscu mamę szlag jasny trafił, bo przez ich sknerstwo wstrzymują cały remont.
- Mieliście zgodę wspólnoty na remont?
- Nie.
- To nie macie nic do gadania.
Historia skończyła się happy endem, udało się odbić 3 kafelki bez uszkodzenia i wymienić starą rurę, która była tak zakamieniała, że woda z trudem znajdowała znajdowała przejście.
sąsiedzi wspólnota mieszkaniowa
Ocena:
371
(451)
Komentarze