Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65753

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o kliencie, który to myślał iż pępkiem świata jest:

Sprawa wygląda tak:
05.02, do pana przyszedł sms specjalny. Wiadomo, jakiś durny konkurs, lub inna bzdura w tym stylu. Klient zrobił więc to, co zrobiłby każdy. Dzwoni na infolinię, blokuje takie sms'y i zgłasza fakt, iż żadnej wiadomości specjalnej nie zamawiał. Po kilku dniach zgłoszenie rozwiązane, dzwoni doń konsultant, celem przedstawienia odpowiedzi. Cóż, wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby nie fakt, iż konsultant musi potwierdzić, czy rozmawia z właścicielem numeru. Pyta więc o imię i nazwisko oraz hasło. Klient nie zna hasła? Konsultant potwierdza więc dane dodatkowe. Wiadomo. I tu zaczynają się schody:
Pismo I:
Klient pisze iż nie podoba mu się to, że osoba która do niego dzwoniła, próbowała odeń "wyłudzić" poufne dane. On przecież nie wie kto do niego dzwoni. Oczywiście przedstawienie się konsultanta z imienia i nazwiska oraz podanie swojego numeru identyfikacyjnego to oczywista ściema. Żąda pisemnych przeprosin i wyjaśnień, dlaczego konsultant rozłączył się, gdy klient powiedział iż nagrywa tę rozmowę, oraz dlaczego nie przedstawił mu odpowiedzi na zgłoszenie. Wyraził również prośbę, aby wszelkie pisma kierowane były na adres korespondencyjny.
Pismo II:
Po dwóch tygodniach od w/w zgłoszenia, jest odpowiedź. Wedle życzenia klienta, wysłana na adres korespondencyjny. Klient pragnie jednakże zgłosić zastrzeżenia co do odpowiedzi na zgłoszenie. Tak, robiąc oczywiście, kolejne zgłoszenie:
- Pisma które są do klienta wysyłane mają być imiennie podpisane przez prezesa Play. Bo to przecież oczywiste że Prezes Fioletowej nie ma nic lepszego do roboty, od podpisywania własnoręcznie setek odpowiedzi.
- Ponadto zaznacza, iż kopie takich pism, nie będą przez niego rozpatrywane.
- Pragnie również wyrazić swe głębokie niezadowolenie faktem że próbowano odeń "wyłudzić" poufne dane, celem przedstawienia odpowiedzi na zgłoszenie.

Zgłoszenie poszło, mija tydzień. Jest odpowiedź. Wysłana na adres korespondencyjny. Jako iż, jak zawsze, jest to wydrukowana odpowiedź bez podpisu, klient nie "rozpatrzył" pisma.
Wysyła więc kolejne, trzecie pismo, w którym pragnie nas poinformować:
- Iż na mocy wymyślonych przezeń zasad, podpartych podobno Regulaminem Świadczenia Usług Telekomunikacyjnych, za każdą próbę kontaktu z klientem, poza oficjalnym pismem podpisanym przez prezesa firmy, Fioletowa jest zobowiązana wypłacić mu 50zł odszkodowania na konto, za poniesione przezeń "straty moralne"
- Podtrzymuje swą prośbę, by pisma które do niego wysyłamy były osobiście podpisane przez Prezesa.
- Nie przyjmuje do wiadomości faktu, iż ktoś może nie wyrazić zgody, na nagrywanie przezeń rozmowy, jednocześnie nadal nie wyraża zgody na to, by weryfikowano go po danych dodatkowych, jako iż nie zna hasła. Do salonu zaś nie pójdzie ponieważ to nasze zadanie, hasło mu dostarczyć(co zrobiliśmy, w końcu ma je na umowie).

Był niezwykle zdziwiony iż sieć nie ustosunkowała się do jego "niewygórowanych" żądań.

call_center

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -14 (40)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…