Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65754

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolega szukał pracownika. Zgłosiła się dziewczyna, wspaniałe referencje, pracowała 3 lata w japońskiej firmie, 3 języki, w tym dobry japoński, świetne studia, umiejętności na wysokim poziomie. Od razu wiedział, że to byłby bezcenny nabytek.
Rozmowa kwalifikacyjna po angielsku, dziewczyna nienagannie przygotowana. Na końcu zapytał, czy ma jakieś pytania. Kobieta zapytała, czy w razie jej przyjęcia mogłaby otrzymywać pensję do ręki, nie na konto. Kolega się zgodził, jeśli nie będzie miała obciążeń komorniczych.
Gdy wyszła, zaczął przeglądać jej papiery.
Została wezwana ponownie. Kolega pyta, czemu nie podała nigdzie nru telefonu, a w adresie widnieje skrzynka pocztowa? Poinformował ją, że musi mieć te dane do zatrudnienia. Kobieta odmówiła, odpowiadając, że ich nie poda, a do kontaktu służy podany adres e-mail.
Zależało mu na niej bardzo. Zwrócił się do jej byłego managera, zadzwonił.
Facet niechętnie, ale trochę wydukał, że w poprzedniej firmie kobieta była nękana przez zakochanego w niej Japończyka. Niby z miłości, niby w miarę spokojnie, ale dzwonił, wystawał pod pracą i domem, wysyłał tony kwiatów i maili.
W końcu zrezygnowała z pracy, z doskonałych zarobków, renomowanej firmy, mimo że Japończyka odesłano do innej filii. Poszła na terapię, bała się poznawać nowych ludzi.
Kolega znów ją zaprosił na rozmowę. Nie śmiał rozmawiać o tej sprawie, ale delikatnie nalegał na podanie podstawowych danych, jeśli chce pracować. Kategorycznie odmówiła.
Nie zatrudnił jej, niestety.
Kilka tygodni temu spotkał ją w sklepie. Zagadnął. Mówiła, że nie pracuje, za zaoszczędzone pieniądze kupiła mały dom gdzieś na wsi, ma 3 psy i żyje na odludziu.
Smutno mu się zrobiło, bo pomyślał, że 30letnia kobieta skończy jak np. Wioletta Villas. Na pewne rzeczy jednak wpływu nie mamy.

życie

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (307)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…