Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65841

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia będzie o moim nieszczęsnym kuzynostwie. Rodzinę mam dość małą i tak się składa, ze właściwie jedyny w miarę dobry kontakt mam tylko z rodzicami. Szczególnie teraz, kiedy dzieli mnie dość spora odległość.

Mam dwóch dorosłych kuzynów. Jeden 35, drugi 37 lat. Ich matka po 60-tce. Cala trojka jest dla mnie wcieleniem tego, czego sama omijam z daleka.

Kuzyn 1.
Mieszka z matka, od zawsze.
Żadnych dziewczyn. Nigdy.
Pracuje owszem, od 12 lat w tym samym miejscu, jednak od czasu do czasu, tak troszeczkę, przyjdzie pijany lub na kacu do pracy. Stanowisko niezbyt wysokie, bo magazynier poczty polskiej, więc czemu nie?
Podzielić się wyplata z matka? Nie. Lepiej co weekend pić z kolegami i bez przerwy palić. I kupić wypasiony komputer. Za jakiekolwiek zużycie prądu czy wody nie dokładać się.
Nie garnie się do jakiejkolwiek pomocy w domu.
Gdy się upija na mieście wali w środku nocy w drzwi, bo zamknięte od środka. Po otworzeniu, jest agresywny i pada na twarz.
Raz będąc pijany był głodny i postanowił w środku nocy podgrzać zapiekanki w piekarniku. Zasnął na stole kuchennym. Jego matkę obudził intensywny zapach spalenizny.
Matka w szpitalu? Po co odwiedzać?

Kuzyn 2.
Mieszka z matka, od zawsze.
Prawdopodobnie nigdy w związku, aczkolwiek nie do końca wiadomo, gdyż...
...Do nikogo (ani matki ani brata) się nie odzywa od 4 lat. Ciotka podejrzewała ze stracił mowę, ale w rezultacie odpuściła jakiekolwiek teorie i też się w ogóle nie odzywa.
Nie pracuje w ogóle. Miał krotki okres, gdzie pracował na czarno, ale się skończyło. Jednocześnie, też się do niczego nie dokłada.
Nie pomaga w domu.
Podczas jednego z małych buntów ciotki, gdzie postanowiła nie gotować, zamiast sam coś zrobić, wszedł w swój bunt pt. "to ja będę głodować". W ten sposób zasłabł kilka razy i bardzo schudł. W rezultacie ciotka pękła i zaczęła znów gotować.
Obecnie nie ma go całymi dniami w domu. Nikt nie wie gdzie jest. Prawdopodobnie u ojca alkoholika (rozwiedzeni z ciotka).
Nie pije, ale również dużo pali i mieszkanie nigdy nie jest wietrzone. Możecie sobie wyobrazić ten zapach.
Matka w szpitalu? Prawdopodobnie nawet nie zauważył nieobecności.

Ciotka?
Uważam, ze to głównie jej wina. Zawsze wszystko robiła za nich, nigdy nie naganiała do pomocy czy samodzielności. W rezultacie często jest teraz na nich zła, ale wciąż im gotuje obiadki (swoje droga nie gotuje zbyt dobrze), pozwala z nią mieszkać, "sprząta", pierze ich gacie i płaci rachunki za troje. Wiele razy zarzekała się ze ich wygoni, chciała popełnić samobójstwo jak i również sama się wyprowadzić. Kobieta jednocześnie chorowita, szczególnie ostatnio, ale zajmuje się wciąż dziećmi (opiekunka) po 10 godzin dziennie (+ emerytura). Również niestety niezaradna i najchętniej to wzięłaby pieniądze od innych. Na szczęście wszyscy przestali pomagać finansowo i teraz nie ma wyboru.

Dzieci nie są z cukru, mają rączki i nóżki. Rączki by coś w życiu robić, nóżki by pójść na swoje.

rodzina kuzynostwo

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (254)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…