Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65905

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiaj postanowiøem robić mały ranking piekielnych klientów. Pracuję w Call Center od ponad roku, i trochę się tego zebrało. W tym czasie zauważyłem że piekielni dzielą się na kilka typów. Oto niektóre z nich:

I. Szczwany Zenon.
Zenon jest typowym cwaniaczkiem. Dzwoni na infolinię kilka razy dziennie, z problemem technicznym/rachunkiem/pozawracać głowę. Rozmowa w nim wygląda zawsze tak samo: Mówi o problemie, problem rozwiązujemy i na koniec rozmowy wtrąca: "A jeszcze coś, poprzedni konsultant do którego dzwoniłem się rozłączył. Jak mniemam płacę za połączenia z wami. Żądam zwrotu tych pieniędzy." Cóż, chcąc nie chcąc, rekompensatę włączamy, bo nie mamy możliwości odsłuchania poprzedniej rozmowy od razu. Oczywiście w następnym miesiącu przychodzi "zbyt wysoki" rachunek, więc historia się powtarza.
II. Typowy Janusz.
Janusze to z reguły pieniacze. Na spokojnie nic z nimi nie załatwisz. Ich głównym problemem są oczywiście niebotyczne rachunki. Przykład: "Z jakiej racji te 0,30zł zostało naliczone za rozmowy skoro ja mam do wszystkich nielimitowane?" Sprawdzamy, oczywiście w ofercie darmowe komórkowe, stacjonarne płatne. I mówię klientowi że w jego ofercie darmowe są rozmowy tylko na komórki, połączenia na numery stacjonarne zaś są płatne. Tutaj kurtuazja znika i rozwścieczony Janusz krzyczy do słuchawki moje ulubione: "To ja zgłaszam reklamację!". I tu zadaję z kolei moje ulubione pytanie: "Czy przeczytał pan umowę przed jej podpisaniem?". Odpowiedzi oczywiście łatwe do przewidzenia: "Nie", "Po co?" i mój osobisty faworyt: "Panie, ja to gó*no co wysłaliście to spaliłem, na cholerę mi te papiery!" Usłyszawszy odpowiedź iż nie mam możliwości zgłoszenia tego problemu ze względu na to, iż nie przeczytał umowy, klient "trzaska słuchawką" i za minutę męczy kolejnego konsultanta.
III. Matka Polka.
Chyba najbardziej męczący typ klienta. Nie ze względu na temat rozmowy. Z reguły sprawa jest banalna, jednakże w tle, nieustannie krzyczy dzieciak. Pomijam fakt iż rozmowa w hałaśliwym otoczeniu to według mnie brak szacunku do rozmówcy. Czy to jest dziecko, czy impreza hucząca w tle - nie jest to nic przyjemnego. Jeżeli zaś chodzi o krzyczące w tle dzieci - nie są to okrzyki radości, czy dźwięki wydawane przy zabawie. Nie. W 90% przypadków brzmi to jak krzyki człowieka obdzieranego ze skóry.
Oczywiście na prośbę o przejście do innego, cichszego pomieszczenia słyszę: "Ale jak panu może takie słodkie dziecko przeszkadzać" lub "Jak pan śmie, nie mogę opuścić swego dziecka". I tak oto rozmowę trzeba prowadzić wśród dźwięków które moglibyśmy usłyszeć od torturowanego człowieka.

call_center

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (46)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…