Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66009

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia nie piekielna, ale z piekłem w tle.
Postanowiłem wstawić okna w mieszkaniu, roboty może i niewiele, ale kamienica stara, mury pełne niespodzianek i okna ogromne. Umowa podpisana, ekipa pojawia się punktualnie w postaci mężczyzn dwóch.

Przywitałem się, pokazałem pomieszczenia, zaprowadziłem do kuchni i mówię, że kanapki, wodę, kawę i herbatę mają w ilościach nieograniczonych, piwo po pracy znajduje się w lodówce i mają zabrać, bo piwa nie piję, a o 14:10 mają siedzieć przy stole i spożyć obiad.
Faceci nie odezwali się ani słowem, pracę wykonali, obiad zjedli, piwo zabrali (i czekolady, bo się okazało, że rodziny i dzieci mają).

Po trzech tygodniach przyszła inna ekipa by sprawdzić, czy okna nie osiadły, co należy wypoziomować, dokręcić i założyć taki specjalny uchył, o którym poprzednia ekipa zapomniała. Weszło dwóch młodych chłopaczków z ustami w podkówkę i takich jakby przerażonych. Posadziłem przy stole, dałem kawę i ciasto, i pytam co się dzieje w tej firmie, że oni jacyś smętni, wystraszeni i wręcz po kątach się chowają.
- A bo wie pan - zaczął w końcu jeden. - My te okna już od lat wstawiamy i jeszcze się nie zdarzyło, żebyśmy choć szklankę wody dostali. Najczęściej to się klienci wydzierają i nie chcą płacić za robotę, mimo że naprawdę dobrze te okna robimy, i jak mieliśmy tu przyjść ten dinks zamontować, to już się zakładaliśmy czy awantura będzie mała czy duża.

Tu mnie zamurowało, bo wiadomo, że pracownik najedzony i napojony to człek zadowolony, i tak przyjemniej mu się robi.

uslugi

Skomentuj (62) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 637 (777)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…