Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66064

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia którą opiszę, przydarzyła się mojemu ojcu.

Zacznę od tego, iż mój tata do pracy od zawsze jeździ rowerem - głównie dla zdrowia, ale też dlatego że taniej wychodzi niźli samochodem, szczególnie że do pracy ma 15 minut jazdy.
Z racji tego, iż nie jest jedynym pracownikiem danego zakładu, który do pracy dojeżdża w ten sposób, kilka lat temu postanowiono wyznaczyć ścieżkę rowerową. Oczywiście ścieżka obramowana białą, odblaskową farbą, w dodatku wyłożona czerwoną kostką chodnikową. Nawet ślepy by zauważył.

Jakieś 3 miesiące temu, ojciec jak co dzień jedzie do pracy. Już z daleka widzi panią, która zabłąkała się na ścieżkę rowerową. Zwolnił więc odpowiednio wcześnie i zaczyna dzwonić. Kobieta idzie dalej prosto, jak w mordę strzelił. Cóż, może słuchawki na uszach, może niedosłyszy, ojciec zaczyna wymijać. Co robi kobieta? W końcu zorientowała się że ktoś jedzie, więc schodzi na bok... wprost pod koła wymijającego ją roweru. Dochodzi do zderzenia. Tata jest człowiekiem dość postawnym, więc nic mu się właściwie nie stało, za to kobieta wystrzeliła w krzaki.

Nie zwracając uwagi na obrażenia natychmiast wstaje i zaczyna krzyczeć: "Skandal! Zamach na życie!" i inne tego typu teksty. W końcu ojciec, nie widząc innego rozwiązania, dzwoni na policję. Pani zachwycona, bo "zamachowca" ktoś w końcu z ulic zabierze, a i pewnie jakieś odszkodowanie wywalczy. Skądże znowu.
Policja przyjeżdża po 10 minutach, ojciec w akompaniamencie krzyków kobiety wyjaśnia co się stało i w końcu słyszy werdykt pana policjanta: Mandat za spowodowanie niebezpieczeństwa dla ruchu drogowego wędruje do... zszokowanej tą decyzją pani.

Dość powiedzieć, że z wątpliwego zwycięstwa w sprawie nie była zadowolona.

ścieżka rowerowa ślepi przechodnie

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 479 (531)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…