W nawiązaniu do http://piekielni.pl/66178
Też miałem u siebie ekipę brukarzy, ładne kilka lat temu. Wyszedłem z założenia że jeśli o nich zadbam, to oni zadbają o mój podjazd. I co? I wielki wuj! Robota była spora, 4 panów, prawie 3 miesiące. Panowie dostali szopę ogrodową do dyspozycji, żona robiła im kawkę, herbatkę, na fajrant dostawali piwko. I co? Żona razu pewnego wyszła nie zamykając domu z tyłu, gdzie mamy spiżarnie. Efekt: Panowie wyżarli co się dało. A na koniec pracy ukradli moje narzędzia ogrodnicze. Od tamtego czasu ci, którzy u mnie robią, lekko nie mają.
Też miałem u siebie ekipę brukarzy, ładne kilka lat temu. Wyszedłem z założenia że jeśli o nich zadbam, to oni zadbają o mój podjazd. I co? I wielki wuj! Robota była spora, 4 panów, prawie 3 miesiące. Panowie dostali szopę ogrodową do dyspozycji, żona robiła im kawkę, herbatkę, na fajrant dostawali piwko. I co? Żona razu pewnego wyszła nie zamykając domu z tyłu, gdzie mamy spiżarnie. Efekt: Panowie wyżarli co się dało. A na koniec pracy ukradli moje narzędzia ogrodnicze. Od tamtego czasu ci, którzy u mnie robią, lekko nie mają.
Ocena:
390
(454)
Komentarze