Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66467

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W centrum miasta mamy tzw. "stałego bywalca", czyli pana który od niepamiętnych czasów chodzi i zaczepia ludzi, że "potrzebuje na jedzenie". Z tym, że jak ktoś proponuje mu jedzenie, to zwykle się wykręca że wolałby pieniądze, a w razie otrzymania reklamówki z jedzeniem, to "dyskretnie" się jej pozbywa.

"Stały bywalec" zaczepił przechodzącego księdza i zaczyna swoją gadkę o tym, że od dwóch dni nic nie jadł i czy mógłby dostać kilka złotych na coś do jedzenia. Ksiądz powiedział, że idzie w kierunku jadłodajni dla ubogich i może mężczyznę tam zaprowadzić. Nie, "bo tam śmierdzi". A pracy pan nie ma?
Oj nie, wie ksiądz jak to teraz ciężko o pracę, nigdzie znaleźć nie można, pieniędzy ledwo starcza, a on od dwóch dni nic nie jadł. Więc pada pytanie, jakiej pracy pan szukał. "Takiej za 6000zł albo lepiej, za mniej to mi się nie opłaca wychodzić z domu".

Ksiądz nie pomógł.

żebracy

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 448 (520)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…