Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66520

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po raz kolejny historia z busa.

Postanowiłem przed wyjazdem oddać krew i już dziurawy oraz lżejszy o te 450 ml wsiadam do busa po zakupieniu biletu. Ponieważ czułem się nie najlepiej odpakowałem jedną czekoladę i zacząłem ją jeść, popijając obficie wodą w celu uzupełnienia braków. W trakcie tej czynności zaczepiła mnie Pani (koło 50) siedząca po drugiej stronie przejścia.
[P] - Ale nie wolno kochanieńki tyle słodkiego jeść, bo jeszcze bardziej przytyjesz.
Kurcze wiem, że do najszczuplejszych nie należę, ale no ludzie nie ważę też 170 kg.
[J] - Może i, ale muszę się wzmocnić, bo krew oddawałem i się słabo czuję.
[P] - O, to może byś mnie poczęstował kochanieńki, co?
[J] - Proszę bardzo. - I wyciągnąłem w jej stronę tabliczkę czekolady, którą połamałem jeszcze w opakowaniu.
[P] - Nie, ja bym chciała taką całą albo i 2. Przecież nie zbiedniejesz kochanieńki.
"Kochanieńki"? Kobieta do mnie zarywa czy jak?
[J] - Przepraszam ale nie mogę, resztę czekolad trzymam dla dziewczyny bo jej obiecałem.
[P] - Ojć, ale kochanieńki zawsze jej możesz w sklepie kupić.
[J] - Nie muszę skoro już mam. Chciałem Panią poczęstować ale Pani nie chciała, więc dlaczego miałbym oddawać obcej osobie czekolady, które mam zamiar dać dziewczynie?
[P] - Strasznie skąpy jesteś kochanieńki. (Do kierowcy) - Widzi Pani jaka ta młodzież niewychowana? Za darmo dostał i nie chce się podzielić.
[Kierowca] - Nie za darmo, tylko za oddanie krwi. Skoro Pani nie chce, ja się z chęcią skuszę. Można?
I wzięła parę kostek z wyciągniętego w jej stronę opakowania.

Pani obrażona nie odezwała się ani do mnie ani do kierowcy przez następne 4 godziny jazdy mimo, że widać było iż ją nosi, bo jak nigdy w busie nie było nikogo innego całą trasę.

Bus do stolicy

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 613 (655)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…