Wybrałam się z chłopakiem na spacer. Niedaleko jest wąwóz, w którym jest zarówno chodnik dla pieszych, jak i ścieżka rowerowa dla rowerzystów. Są też i ławeczki, żeby siąść, pogadać, odpocząć, jest plac zabaw itp. Dzisiaj niedziela, ładna pogoda, to i ludzi w wąwozie było, w tym sporo rowerzystów, a ścieżka wąska.
Idziemy tak chodnikiem i widzimy z daleka, że w jednym miejscu coś dużo rowerzystów (w tym i dzieci) a to się podpiera jedną nogą, a to wywraca, a to zjeżdża na trawę. Gdy byliśmy bliżej zobaczyliśmy powód zamieszania - trzech chłopaczków, którzy osiemnastu lat raczej na pewno nie skończyli, z piwem i samochodzikiem zdalnie sterowanym. Siedli na ławce przy ścieżce rowerowej i urządzili sobie zabawę w sterowaniu samochodem w ten sposób, żeby wjechał prosto pod koła rowerzystów na ścieżce rowerowej. I co ktoś się zatrzymał, przewrócił, to chłopcy oczywiście w rechot i głośno komentowali: "ty patrz k***, nawet z telemarkiem poleciał".
Jesteśmy już całkiem blisko i widzę, że mój chłopak coś szykuje się, żeby nauczyć chłopaków kultury. Uprzedził go w tym pewien rowerzysta. Dojeżdżając do zastawionej pułapki, podskoczył na rowerze i wylądował tylnym kołem centralnie na samochodziku rozwalając go w drobny pył. Na chwilę się zatrzymał i rzucił tekstem:
- Bo bawić się to trzeba umieć.
Nim chłopaki pozbierali szczęki z ziemi, rowerzysty już dawno nie było.
Idziemy tak chodnikiem i widzimy z daleka, że w jednym miejscu coś dużo rowerzystów (w tym i dzieci) a to się podpiera jedną nogą, a to wywraca, a to zjeżdża na trawę. Gdy byliśmy bliżej zobaczyliśmy powód zamieszania - trzech chłopaczków, którzy osiemnastu lat raczej na pewno nie skończyli, z piwem i samochodzikiem zdalnie sterowanym. Siedli na ławce przy ścieżce rowerowej i urządzili sobie zabawę w sterowaniu samochodem w ten sposób, żeby wjechał prosto pod koła rowerzystów na ścieżce rowerowej. I co ktoś się zatrzymał, przewrócił, to chłopcy oczywiście w rechot i głośno komentowali: "ty patrz k***, nawet z telemarkiem poleciał".
Jesteśmy już całkiem blisko i widzę, że mój chłopak coś szykuje się, żeby nauczyć chłopaków kultury. Uprzedził go w tym pewien rowerzysta. Dojeżdżając do zastawionej pułapki, podskoczył na rowerze i wylądował tylnym kołem centralnie na samochodziku rozwalając go w drobny pył. Na chwilę się zatrzymał i rzucił tekstem:
- Bo bawić się to trzeba umieć.
Nim chłopaki pozbierali szczęki z ziemi, rowerzysty już dawno nie było.
DDR
Ocena:
731
(751)
Komentarze