Historia opowiedziana przez koleżankę z pracy.
Karetka dostała wezwanie do kobiety, która przedwcześnie zaczęła rodzić. Pojechali, kobietę do karetki, karetką do szpitala. Jak wiadomo, nie ma obowiązku aby w karetce jeździł ginekolog. Był tylko "zwykły" lekarz. Niestety dziecka nie udało się uratować, kobieta poroniła.
Niedługo potem lekarz z tej karetki zostaje pozwany przez tą kobietę o niedopełnienie obowiązków czy coś takiego. Bo nie uratował dziecka.
Co w tym piekielnego?
Akcja miała miejsce po weselu. Weselu tej właśnie kobiety, która była w zagrożonej ciąży. Ponoć panna szalała na imprezie ile się dało. Plotki mówią, że zaliczyła nawet noc poślubną, a jak wiadomo przy ciąży zagrożonej zalecana wstrzemięźliwość.
Nie wiem co takie mają w głowie...
Karetka dostała wezwanie do kobiety, która przedwcześnie zaczęła rodzić. Pojechali, kobietę do karetki, karetką do szpitala. Jak wiadomo, nie ma obowiązku aby w karetce jeździł ginekolog. Był tylko "zwykły" lekarz. Niestety dziecka nie udało się uratować, kobieta poroniła.
Niedługo potem lekarz z tej karetki zostaje pozwany przez tą kobietę o niedopełnienie obowiązków czy coś takiego. Bo nie uratował dziecka.
Co w tym piekielnego?
Akcja miała miejsce po weselu. Weselu tej właśnie kobiety, która była w zagrożonej ciąży. Ponoć panna szalała na imprezie ile się dało. Plotki mówią, że zaliczyła nawet noc poślubną, a jak wiadomo przy ciąży zagrożonej zalecana wstrzemięźliwość.
Nie wiem co takie mają w głowie...
ręce opadają...
Ocena:
466
(530)
Komentarze