Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66616

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W pierwszym moim wpisie wspomniałam o tym, że dawałam sobą pomiatać przez 4 lata. Osobiście uważam, że ofiary przemocy domowej są po prostu głupie (tak, byłam głupia) i nie mają do siebie szacunku, skoro nie potrafią odejść. No ale mi się w końcu udało, co uważam za mój największy życiowy sukces, bo nie było łatwo. Brat byłego zrozumiał moją decyzję, wręcz pogratulował mi odwagi. Swoją drogą, mamy dobry kontakt. Za to ich matka do dnia dzisiejszego nie daje mi spokoju. Telefonów od niej nie odbieram, więc katuje mnie smsami. Ich treść kręci się wokół głównych tematów:

1. Pan Bóg jest miłosierny i mi wybaczy pod warunkiem, że wrócę do jej syna i weźmiemy ślub, aby w wierze i miłości wychowywać dziecko.
2. Pan Bóg jest lekarstwem na wszystko. Powinnam się pogodzić z byłym, a Bóg nas na pewno uleczy.
3. Ojciec i matka to dwie najważniejsze dla dziecka świętości - ergo: "wróćcie do siebie i się ożeńcie".
4. Jeśli nie wrócę, nie zostanę zbawiona.
5. Za cudzołóstwo na pewno pójdę do piekła! (dowiedziała się, że się z kimś związałam)
5. Ja MUSZĘ się nauczyć wybaczać. Każdy popełnia błędy i moim grzechem jest nie wybaczanie.

Wszelkie tłumaczenia, że jej synuś znęcał się nade mną psychicznie, bił mnie, poniżał, nie przynosiły żadnego rezultatu. Działało to na nią jak płachta na byka, bo zaczynała się nakręcać na temat nr 5. Ostatecznie postanowiłam olewać wiadomości od niej.

Odejście było jedną z najmądrzejszych decyzji, jakie podjęłam. Potrzebowałam wsparcia, nie tylko bliskich, ale również psychologa. Straciłam przez to masę nerwów i zdrowia, ale się udało. Poczułam się w końcu wolnym, szczęśliwym człowiekiem. Niedoszła teściowa uważa jednak, że postępuję nie po bożemu i powinnam wrócić do kata. Lecę pakować walizki...

niedoszła teściowa

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 477 (593)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…