Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66787

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dawno temu zamarzyło mi się być żołnierzem. Po czterech latach starania, byłam zmuszona sobie odpuścić. Poza tym mając dziecko i tak mogłam porzucić marzenie o obronie ojczyzny. Chciałabym opisać to, co dzieję się w szkołach oficerskich, a o czym głośno się nie mówi.

Badania lekarskie potrzebne do rekrutacji. Im wyższy stopień wojskowy ma twój rodzic, tym jesteś zdrowszy. Pewna dziewczyna miała wadę kręgosłupa, która dyskwalifikowała ją do czynnej służby wojskowej. Wcale nie ukrywała się z tym, że jej tata jest oficerem i jest w stanie córeczce załatwić kategorię zdrowia. Rzeczywiście, załatwił. Nie był to odosobniony przypadek.

Rekrutacja. Testy sprawnościowe poszły mi bardzo dobrze, ponieważ udało mi się uzyskać maksymalną liczbę punktów (każdy swój wynik zapisywałam i przeliczałam na punkty). Co ciekawe, do szkoły się nie dostałam, ale za to na liście osób przyjętych znalazła się córka jakiegoś dowódcy, którą prześcignęłam w każdej sprawnościówce i chłopak, którego ratownik musiał wyciągać z basenu, bo się okazało, że nie umie pływać(!).

Postanowiłam rok się przemęczyć na cywilnym kierunku, ponieważ od pewnego czasu takowe istnieją na wojskowych uczelniach. Łudziłam się, że następnym razem mi się uda. Oczywiście się przeliczyłam. Ale wiele ciekawych rzeczy zaobserwowałam jako cywil biegający po jednostce.

Wykłady mieliśmy razem z żołnierzami, dopiero na ćwiczeniach byliśmy dzieleni. Zgadnijcie, która część zebranych była najmniej zainteresowana zajęciami. Zgadliście. Studenci wojskowi zazwyczaj mieli w głębokim poważaniu wykładowców, a ci nie mogli im nic zrobić, bo nigdy nie wiadomo, czyje to dzieci. Później na egzaminach mieli problemy z podstawami przedmiotów, ale wystarczyło, że tatuś oficer przyszedł do szkoły lub tylko zadzwonił, a zaliczenia się sypały z nieba.

Wszyscy wchodzący na teren jednostki musieli mieć przepustki. My i wojskowi mieliśmy stałe przepustki ze zdjęciem. Ważni goście dostawali jednorazówki. Wszystko było zorganizowane tak, żeby osoby trzecie nie mogły przejść przez stróżówkę. Kiedy ochrona postanowiła nie wpuścić dziewczyny jakiegoś żołnierza, ten zadzwonił do taty. Dziewczyna dzięki temu mogła wejść bez jakiegokolwiek papierka. Cóż, są równi i równiejsi... Dla porównania, jeśli ktoś zapomniał wziąć z domu przepustki, musiał się po nią cofać, bo nie zostałby wpuszczony mimo, iż ochrona po jakimś czasie kojarzyła z twarzy studentów.

Czasami zdarzały się tam kontrole. Już 2 tygodnie przed wszystkie brudy były zmiatane pod dywan. Wyglądało to komicznie. Mycie okien, sprzątanie koszar, odrobaczanie pokoi (normalnie karaluchy nikomu nie przeszkadzały), zamiatanie placu defiladowego. Wszyscy dwoili się i troili, żeby tylko żadne nieprawidłowości nie wyszły na jaw.

Co jakiś czas żołnierzom robiono testy moczu na obecność narkotyków. Ci, którzy lubili imprezować, wcale nie ukrywali, jak przechytrzali żandarmerię prosząc kolegów/koleżanki o oddanie moczu do ich kubeczków. Ale żandarmi ponoć ich nawet za bardzo nie pilnowali, więc nikogo nie przyłapali na próbie sikania do cudzego kubka.

Straciłam wiarę w polską armię po tym, co widziałam. Większość żołnierzy w ogóle nie powinna tam być, ale rodzice pomogli, więc czemu nie skorzystać. Tylko że oni już na studiach odliczali czas do emerytury, olewali naukę, w głębokim poważaniu mieli procedury i regulaminy. Ważny był prestiż bycia oficerem, stała pensja i pewna praca. Zastanawiałam się czy podczas konfliktu też będą dzwonić do mamusi/tatusia, jeśli np. nie będą potrafili posługiwać się bronią.

Ból czterech liter spowodowany tym, że się nie dostałam, już dawno mi minął. Pozostał jedynie żal, że nasze wojsko to w dużej mierze zbiorowisko "plecaków", którzy bardzo często nie mają żadnych patriotycznych wartości. Nie chcę generalizować, bo zdarzali się ludzie, którzy chcieli się szkolić i do szkoły poszli z własnego powołania i z pomocą rodziców, jednak były to pojedyncze przypadki.

wojsko polskie

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 614 (680)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…