Dostałem zlecenie na posprzątanie działki przed sprzedażą.
Wykoszenie pokrzyw i zielska, wyzbieranie gruzu i złomu, przycięcie drzewek. Działka w centrum miasta, przy uczęszczanej ulicy.
Zasuwam kosą, połowa działki skoszona, przechodzi chodnikiem człowiek, zagląda, staje, odchodzi, znowu się cofa, wchodzi na działkę i idzie do mnie. Wyłączyłem kosę i czekam.
Sądziłem w pierwszej chwili, że może jakiś sąsiad ciekawy jest co tam robię, ale widząc gościa z bliska dość naiwnie pomyślałem, że może parę złotych chce zarobić przy pomocy.
Facet podchodzi i zaczyna ściemniać, że 50 gr mu zabrakło, że może bym poratował, takie tam gadki typowe.
Mówię do gościa:
- Tam stoją grabie, trzeba zagrabić to co jest skoszone, dam 20 zł (na pół godzinki roboty).
A ten:
- Nieee panie, ja nie potrzebuję. Mi 50 groszy tylko zabrakło, kierowniku, pan poratuje...
Normalnie miałem ochotę zerwać parę pokrzyw i machnąć go parę razy po plecach...
Wykoszenie pokrzyw i zielska, wyzbieranie gruzu i złomu, przycięcie drzewek. Działka w centrum miasta, przy uczęszczanej ulicy.
Zasuwam kosą, połowa działki skoszona, przechodzi chodnikiem człowiek, zagląda, staje, odchodzi, znowu się cofa, wchodzi na działkę i idzie do mnie. Wyłączyłem kosę i czekam.
Sądziłem w pierwszej chwili, że może jakiś sąsiad ciekawy jest co tam robię, ale widząc gościa z bliska dość naiwnie pomyślałem, że może parę złotych chce zarobić przy pomocy.
Facet podchodzi i zaczyna ściemniać, że 50 gr mu zabrakło, że może bym poratował, takie tam gadki typowe.
Mówię do gościa:
- Tam stoją grabie, trzeba zagrabić to co jest skoszone, dam 20 zł (na pół godzinki roboty).
A ten:
- Nieee panie, ja nie potrzebuję. Mi 50 groszy tylko zabrakło, kierowniku, pan poratuje...
Normalnie miałem ochotę zerwać parę pokrzyw i machnąć go parę razy po plecach...
nie ma pracy w tym kraju
Ocena:
650
(666)
Komentarze