Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67966

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Chyba nie rozumiem rodzinki...
Jest u nas wujek. Dajmy na to, ma na imię Janusz. Wujek Janusz jest w rodzinie synem brata dziadka ze strony mojej mamy.
Ubóstwia kłótnie po "piwerku" jak sam zwykł napój bogów nazywać i praktykuje to hobby przy każdym możliwym zjeździe rodzinnym.
Rodzinka bagatelizuje, "ot taki grubasek z sumiastym wąsem, coś bełkocze po paru głębszych - czasem rozweseli, zażartuje z kogoś". Klaun rodzinny.
Ostatnio jednak przeholował.

Siedziałem na ślubie u kuzynki ze swoją dziewczyną, specjalnie jak najdalej od wujcia. Dostarczał starszyźnie rozrywki, wkopując dzieci i młodzież w bezsensowne konwersacje, czym zyskiwał salwy śmiechu starszyzny rodzinnej.
W końcu, zaczęły się tańce. Jako że ja po kontuzji ledwo idę szybkim chodem, zostałem przy stole, a dziewczyna ruszyła w tany z panem młodym i kuzynkami.
Naraz zaskoczył mnie wujaszek i jego świta spragniona kina.

[WJ]- Siemasz Scorpion! Co tam robisz w życiu w ogóle?
[J]-(w myślach słownik wulgaryzmów od A do Z powtórzony i 10 oddechów) Gotuję.
[WJ]- Co? Co ty, pe*ał jesteś? W kuchni przy garach robisz? - Świta ryknęła śmiechem. - Taki pe*ał z ciebie to może te... palikuty popierasz?
[J]- Nie.
[WJ]- AAAA, czyli ty za partią X jesteś!
[J]- Nie.
[WJ]- To ty faszystą jesteś!
[J]- Jak wujcio tak uważa.
Zbiłem go z tropu, więc uderzył inaczej.
[WJ]- Ta lala co tańczy jest z tobą?
[J]- Tak.
[WJ]- Heh, w życiu takiej dupy nie wyrwałbyś, pewnie ją wynająłeś, żeby samemu nie przyjść jak ostatnia ciota.
Januszowe towarzysze znów się cieszą jak głupi do sera.
Wtedy podeszła moja [D]ziewczyna.
[D]- Scorpion, to ten wujek o którym mówiłeś?
[WJ]- O, wspominał kur*ie o mnie, pewnie żeby po poprawinach mi dała! Dzięki, Scorpion, od dawna chciałem takie młode mięso zaruc*ać. - I złapał swoimi serdelkowatymi łapami ją za oboje piersi.
Nie wytrzymałem, dałem w mordę.
Wujcio, jako że po paru głębszych z równowagą trudno, rypnął na ziemię jak zwalone drzewo.
Państwo młodzi sprawę załatwili, wujcia zabrali (gdzie nie wiem, chyba do domu).

Jaka była reakcja rodzinki?
"Zepsuliście wesele! On tylko się wydurniał, a ty z pięściami na własnego wujka się rzuciłeś?! Rodziców (ich nie było, nie mogli tego dnia być) też tak bijesz?"
Do końca święta cała rodzinka prócz tej od pana młodego była do nas zdystansowana. "Bo bez wujcia to nie to samo."

Piszę o tym teraz, bo właśnie przed godziną zadzwoniła ciotka, powiedziała że mam przeprosić wujka Janusza i ona już mi go daję do telefonu. Odpowiedziałem, że chama, który maca biusty młodych dziewczyn przepraszać nie będę.
Wujek Janusz wrzasnął tylko "Grażyna (ciotka) i tak ma lepsze cycory!" i trzasnął słuchawką.

piekielna rodzinka

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 579 (681)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…