Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68001

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym jak policja (nie)działa w naszym kraju.

Jest rodzina, niepełna. Matka i dwójka dzieci. Ojciec w innym mieście. Matka nadużywa alkoholu, po którym jest agresywna w stosunku do małoletnich. Ojciec podejmując działania u dzielnicowej, doprowadził do założenia matce Niebieskiej Karty, zainteresował sprawą sąd rodzinny i opiekę społeczną.

Matka wiele sobie z tego nie robi, z regularnych interwencji policji też nie. Do akcji w pewnym momencie wkracza siostra matki, wyżywa się na jednej z dziewczyn, dusi ją po czym zabiera jej telefon (rozbój z pobiciem). Policja wezwana na miejsce zdarzenia stwierdza że:
-kradzieży telefonu nie było, gdyż właścicielem telefonu jest ojciec i to on musi fakt zgłosić na policję;
-telefon zapewne zabrany za karę;
-dziewczyna na pewno sprawia problemy wychowawcze i to jest konflikt rodzinny.

Argumenty że matka ma niebieską kartę, że regularnie wyrzuca młodą z domu i zabrania jej brać jedzenie z lodówki, że sprawa jest pod nadzorem dzielnicowej i była zgłaszana wcześniej do innego funkcjonariusza odbijają się jak grochem o ścianę. Dyżurny stwierdza że: "Ku*wa, przecież to nie jest sprawa dla nas". Zeznania drugiej siostry, która była świadkiem zdarzenia, też nie przekonują niebieskich rycerzy.

Rozmowa telefoniczna z dyżurnym też na niewiele się zdaje, gdyż cytuję: "Skoro dzielnicowa wie o sprawie, to proszę kierować się do niej". Godzina zdarzenia to około 23, a dzielnicowa ma dyżur od 6 rano dnia następnego. Zaznaczam, że ta sama dzielnicowa, kazała za każdym razem kiedy takie zajście będzie miało miejsce, zgłaszać się do dyżurnego, bo to rodzina pod szczególnym nadzorem. Na pytanie czy jak do rana młoda wyląduje na OIOM-ie, bo mieszka z psychopatką, to też należy zgłosić się do dzielnicowej, odpowiedzi nie ma. Na kolejne pytanie, co teraz nieletnia ma zrobić, bo do domu boi się wracać, pada odpowiedź że zawsze można ją zabrać do Pogotowia Opiekuńczego.

Na szczęście telefon został odzyskany, a na nim zapis głosowy całego zajścia (przytomnie włączyła dyktafon), jak młoda błaga żeby ciotka przestała ją dusić, bo nie może oddychać, jak matka, siostra i ciotka grożą jej że nie wypuszczą, bo zabiją i inne rzeczy od których włos staje na głowie.

Widać sprawa przemocy domowej nie jest dla policji. W takim razie co jest? Skoro do bójki nie pojadą, na sygnały nie reagują, to według mnie nadają się tylko do wypisywania mandatów za picie w miejscu publicznym żulkom spod osiedlowego sklepu. Inne czynności przerastają możliwości intelektualne co niektórych niebieskich rycerzy. Szmacą mundur z polskim orłem.

policja

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 425 (503)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…