Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68021

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gdy kończę pracę między 23 a 6 rano, moja firma funduje mi taksówkę. Jest umowa z pewną korporacją, kierowcy wiedzą, w jakich godzinach wychodzą tacy biedacy jak ja, zwykle czekają ci sami. I tak trafiło mi się (i moim kolegom) jeździć z panem X. Dostał już bana na naszą firmę, ale co się namęczyliśmy...

Pan X jest zwalistym, sporym facetem i nienajładniej pachnie, lubi gadać i mówi wyjątkowo niewyraźnie. Ale nie to jest problemem. Przeszkadzał temat inicjowany wiecznie przez pana X.

Chłopaków zamęczał sprośnymi dowcipami oraz... stronami porno. Lubił poopowiadać o tych najlepszych jego zdaniem, pokazać na tablecie, gdy stał na światłach, pokomentować walory pań na konkretnych filmikach. Zmiana tematu, milczenie, prośby o spokój - nie pomagały. Nałogowy erotoman-gawędziarz.

Ja i koleżanki miałyśmy, hm, mniej przyjemne dyskusje. Poza dowcipami o seksie, teściowych i bocianach, na przemian z tyradami o wódeczce i rozrywkach do niej, regularnie słyszałyśmy teksty w w stylu "To ja u pani dzisiaj zanocuję, hehe, mąż pójdzie na kanapę, a nawet w sumie może zostać, będzie weselej, hehe", "O, światło się u pani świeci, pewnie impreza, to ja wpadam, proszę poczekać, zabawimy się razem, hehe...". Prośby i groźby nic nie dawały. No co za typ...

Historia ma jednak zakończenie szczęśliwe. W końcu rozmówiliśmy się między sobą i zadzwoniliśmy do korporacji taksówkowej, grzecznie i bez dramatyzmu wyjaśniając, że nie chcemy, żeby pan X przyjeżdżał pod naszą firmę, najlepiej już nigdy. Przetrawienie komunikatu zajęło korpo jakieś dwa tygodnie - jeszcze wpadaliśmy na pana - ale w końcu nastał upragniony spokój. Happy end! :)

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 325 (435)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…