Pretendentka do tytułu matki tygodnia.
Moja mama jest pediatrą i dziś akurat ma nocny dyżur na oddziale dziecięcym w szpitalu. Około 18.00 dostała telefon z izby przyjęć, że przywieziono pacjenta. Zeszła na dół, a tam w izbie siedzi chłopaczek, lat 8, bladozielony, co chwila tracący przytomność. Pielęgniarki twierdzą, że przyszedł z mamą. Moja matula spytała chłopaczka gdzie jego mama? Otóż, moi drodzy, matka tygodnia weszła z nim tylko na chwilę się zarejestrować, po czym posadziła go na krześle pod ścianą i... poszła na zakupy, zostawiając ledwie żywego dzieciaka samego.
Z ostatniej wiadomości od mojej mamy wynika, że nasza laureatka tego zacnego tytułu się znalazła jakoś po 20.00 z reklamówkami kilku znanych sieciówek odzieżowych. I była wielce oburzona, że tak personel izby przyjęć jak i lekarz zwraca jej uwagę...
Moja mama jest pediatrą i dziś akurat ma nocny dyżur na oddziale dziecięcym w szpitalu. Około 18.00 dostała telefon z izby przyjęć, że przywieziono pacjenta. Zeszła na dół, a tam w izbie siedzi chłopaczek, lat 8, bladozielony, co chwila tracący przytomność. Pielęgniarki twierdzą, że przyszedł z mamą. Moja matula spytała chłopaczka gdzie jego mama? Otóż, moi drodzy, matka tygodnia weszła z nim tylko na chwilę się zarejestrować, po czym posadziła go na krześle pod ścianą i... poszła na zakupy, zostawiając ledwie żywego dzieciaka samego.
Z ostatniej wiadomości od mojej mamy wynika, że nasza laureatka tego zacnego tytułu się znalazła jakoś po 20.00 z reklamówkami kilku znanych sieciówek odzieżowych. I była wielce oburzona, że tak personel izby przyjęć jak i lekarz zwraca jej uwagę...
Ocena:
387
(449)
Komentarze