Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68144

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Po przeczytaniu http://piekielni.pl/68133, przypomniała mi się jedna z gorszych chwil mojego życia.

Sytuacja sprzed kilkunastu lat. Żuk z butlami z gazem, za Żukiem ja, za mną ogonek samochodów. Żuk wlecze się 45-50, wyprzedzić się nie da, bo z naprzeciwka samochody jadą. W końcu luka, więc kierunkowskaz, rzut oka w lusterko - z tyłu czysto, rozpoczynam manewr wyprzedzania, dalej czysto.

W chwili kiedy jestem już w połowie na wysokości Żuka, kątem oka widzę jak ze "ślepego pola" mojego malucha wyskakuje Lanos i pełnym gazem wyprzedza na trzeciego.
Lekko zwolniłam, ale już na tyle byłam w przodzie, że jedyną rozsądną opcją było kontynuować manewr. Włos na karku lekko mi się zjeżył, staram się wypośrodkować między Lanosem a Żukiem.
W tym momencie z naprzeciwka wyjechał zza zakrętu samochód. Samochód był na tyle daleko, żeby manewr wyprzedzania dokończyć. Ale kretyn w Lanosie spanikował i ostro zahamował.
Skutek wiadomy. Na tej prędkości samochodem zarzuciło, grzmotnął we mnie, odbił, zakręcił bączka i wylądował na dachu w polu za rowem.

Zjechałam na pobocze, za mną Żuk i ze dwa samochody. Wyskoczyłam i lecę. Patrzę na dymiącą kupę złomu, z nóg mi się galareta robi, przez głowę przelatuje myśl "Matko Boska - zimny trup".
Przez okno wypada ręka, ja klap na tyłek, wtedy słyszę jęk, z samochodu wygrzebuje się mój "zimny trup", którym okazuje się baaardzo młody kierowca.
Wstaje, otrzepuje się i mówi:
- K*rwa mać, co za ch*j, tym maluchem jechał?!

Kierowca z samochodu za mną widział całą sytuację, Lanos rozpoczął manewr kiedy ja już wyjechałam. Nie wiem czego się spodziewał, że wtrandzielę się komuś przed samą maskę, żeby mu zjechać z drogi?
Od tamtej pory posiadam zdecydowanie ograniczone zaufanie do uczestników ruchu drogowego :)

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 351 (395)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…