Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68225

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O kochanej służbie zdrowia.

Rzecz się działa w 2 etapach.

Etap I.

Miałam takie szczęście, że coś mi chrupło w stopie. Nie dawałam rady stanąć na pięcie, a co dopiero na całej stopie. Dokumenty w dłoń i na pogotowie z racji późnych godzin wieczornych.

Standardowo RTG. Pan doktor powiedział, że stłuczenie, mam nie przemęczać nogi tydzień i przejdzie.

Po tygodniu nie przeszło, po dwóch przestało w miarę boleć.

Etap II.

Poł roku po tamtym zdarzeniu znów coś zrobiłam w tę samą stopę (skręcenia i wybicia są u mnie na porządku dziennym - ot, uroda moich stawów). Dokumenty w łapkę. SOR-ze, nadchodzę!

Nadeszłam, a właściwie dokulałam(?) się. RTG (co można zrobić z walającymi się po szafce zdjęciami moich kości?). Powrót do gabinetu.

[Pan Doktor] Masz naruszone stare złamanie.

Ja szczęka na podłodze, gdyż o ile potrafię sobie w jednym miesiącu trzy rzeczy uszkodzić, tak o żadnym złamaniu nie słyszałam.

Więc pan doktor mi tłumaczy, że to stare, ale takie około pół roku. Szybko skojarzyłam fakty.

Skończyło się na tym, że okazało się, iż mam stopę do łamania, gdyż się źle zrosła i później mogę mieć kłopoty z chodzeniem. Z zawodu jestem fryzjerką, więc przez poprzedniego lekarza mogłam być zmuszona do przekwalifikowania się.

Co tu z takim lekarzem robić?

słuzba_zdrowia

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (237)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…