zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia raczej z nutką śmiechu niż piekielności ;)
Mojego Tatę, gdy przechodził koło cygańskiego obozowiska, ugryzł tamtejszy pies. Tata pojechał do szpitala po zastrzyk przeciwtężcowy, ale o zastrzyk na wściekliznę się nie ubiegał. Wrócił ze szpitala do domu w nieco złym humorze, bo stracił kilka godzin, czekając w kolejce. Słowa mojej siostry:
- Co Ty taki wściekły chodzisz, jakby Cię coś ugryzło?
PS: Tacie nic się nie stało, na szczęście rana ładnie się goi.
A mnie wciąż trzęsie ze śmiechu, gdy przypominam sobie suchar siostry :)
Mojego Tatę, gdy przechodził koło cygańskiego obozowiska, ugryzł tamtejszy pies. Tata pojechał do szpitala po zastrzyk przeciwtężcowy, ale o zastrzyk na wściekliznę się nie ubiegał. Wrócił ze szpitala do domu w nieco złym humorze, bo stracił kilka godzin, czekając w kolejce. Słowa mojej siostry:
- Co Ty taki wściekły chodzisz, jakby Cię coś ugryzło?
PS: Tacie nic się nie stało, na szczęście rana ładnie się goi.
A mnie wciąż trzęsie ze śmiechu, gdy przypominam sobie suchar siostry :)
Ocena:
-9
(29)
Komentarze