Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68614

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rzutem na taśmę druga historia, także o błyskotliwości helpdeskowca.

W nocy wysyłamy gotowe produkty (elektroniczne) do klientów. Dość powiedzieć, że to, co zostanie zrobione w poniedziałek wieczorem, najpóźniej o 5 rano we wtorek musi być u naszego partnera na serwerze. I, jak to czasem bywa, pewnego wieczoru o 1.00 zepsuła nam się informatyczna "maszynka" do przerabiania produktów. Nic nie działa, dzwonimy na helpdesk, żeby zrestartowali albo naprawili.

Mija kwadrans, dzwoni do mnie helpdesk, dopytuje o szczegóły. Ok, coś robią, jest git.

Kolejny kwadrans, dzwoni jakiś programista, spoko.

Po czym mija kolejne pół godziny i cisza - w programie nic nie rusza, telefon milczy. No nic, może ciężki problem. Pracuję teoretycznie maks. do 2, ale przy awarii siedzę twardo do końca, taka praca.

2.15, dzwonię znowu na helpdesk, dopytuję już. Odpowiedź zwaliła mnie z nóg. Zacytuję:

"Bo dyżurny programista nie wie, co się dzieje, więc rano jak przyjdą o 9, to się tym zajmą"

Jak to: rano. Jak to: o 9. Produkt za 3h ma być u klienta!

"No tak, ale jest noc i nie będę przecież budził..."

Tu przyznaję, że się zdenerwowałam. Najpierw wygarnęłam chłopakowi i po jego kolejnym "ale jest noc..." się rozłączyłam. A potem wyciągnęłam z czeluści szafek i karteluszek telefon do szefa helpdesku (zdobyty w czasach, gdy szefem jeszcze nie był) i obudziłam go o 2:30. Program - postawiony w 25 minut od wykonania telefonu. Do domu wyszłam o 4 zamiast standardowo, 1:30. 2,5h, za które nikt mi nie zwróci - pracujemy w systemie dyżurowym i od dyżuru, nie godziny mamy płatne.

Następnego dnia dostałam od szefa HD przeprosiny i informację o oficjalnym szkoleniu z podstaw pracy w firmie dla wszystkich helpdeskowców.

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 317 (349)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…