Dla jasności pracuję za granicą. Jeżdżę służbowym samochodem do pacjentów w ich prywatnych domach. Cel: czynności medyczno-pielęgnacyjne. To w skrócie.
Tak się złożyło, że w nocy przed poranną zmianą się rozchorowałam. Dolegliwości żołądkowo-jelitowe.
Jak najszybciej (o 1:00 w nocy) poinformowałam kierownika. Dodałam zgodnie z prawdą, że czuję się fatalnie i mam do tego bóle i zawroty głowy.
Co usłyszałam od kierownika?
"W biurze są materiały na inkontynencję i możesz ich użyć. Nie ma nikogo na zastępstwo i musisz przyjść do pracy."
Czyli krótko mówiąc dostałam nakaz przyjścia do pracy w takim stanie i pojechać do pacjentów z pampersem na czterech literach.
Pomijając fakt mej niezdolności do pracy, jak można narażać pacjentów na zarażenie się, gdzie u starszych, schorowanych ludzi biegunka jest bardzo niebezpieczna...
Olałam ten nakaz i poszłam do lekarza. Mam zwolnienie lekarskie i rozwścieczoną szefową na głowie, która rzuciła się do mnie z pretensjami.
Jutro zamierzam wraz z przedłużeniem zwolnienia lekarskiego dostarczyć wypowiedzenie umowy o pracę. Nie jestem psem, żeby mnie tak traktować.
Cóż... Wszędzie jest dobrze tam gdzie nas nie ma...
Tak się złożyło, że w nocy przed poranną zmianą się rozchorowałam. Dolegliwości żołądkowo-jelitowe.
Jak najszybciej (o 1:00 w nocy) poinformowałam kierownika. Dodałam zgodnie z prawdą, że czuję się fatalnie i mam do tego bóle i zawroty głowy.
Co usłyszałam od kierownika?
"W biurze są materiały na inkontynencję i możesz ich użyć. Nie ma nikogo na zastępstwo i musisz przyjść do pracy."
Czyli krótko mówiąc dostałam nakaz przyjścia do pracy w takim stanie i pojechać do pacjentów z pampersem na czterech literach.
Pomijając fakt mej niezdolności do pracy, jak można narażać pacjentów na zarażenie się, gdzie u starszych, schorowanych ludzi biegunka jest bardzo niebezpieczna...
Olałam ten nakaz i poszłam do lekarza. Mam zwolnienie lekarskie i rozwścieczoną szefową na głowie, która rzuciła się do mnie z pretensjami.
Jutro zamierzam wraz z przedłużeniem zwolnienia lekarskiego dostarczyć wypowiedzenie umowy o pracę. Nie jestem psem, żeby mnie tak traktować.
Cóż... Wszędzie jest dobrze tam gdzie nas nie ma...
Chory pracuj
Ocena:
448
(492)
Komentarze