Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68693

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Taka sytuacja z trasy Londyn-Katowice.
Lecę sobie niedawno do domu ok 8 rano, usilnie próbując się zdrzemnąć (kto latał porannym, ten wie, o jak nieludzkiej porze trzeba wstać na samolot). Jest to jednak jak zwykle mało prawdopodobne przy odwiecznej niemocy w trakcie układania w fotelu swoich przydługich kończyn dolnych (no niestety - jednym Bozia dała np burzę pięknych loków, a mi po moim dwumetrowym Tacie - 182cm wzrostu).

Po dłuższym czasie wykręcania się w chińską ósemkę i szukania wygodnej pozycji udaje mi się zapaść w upragniony sen.
Drzemię więc sobie w najlepsze, aż tu nagle jak mnie coś nie rąbnie po kolanach! Wybaczcie język, ale myślałam, że mi - dosłownie - nogi do du*y wejdą.
W pierwszej sekundzie pomyślałam niemrawo, że być może samolot w coś przyrąbał i oto nadszedł kres życia mego, ale nie! Okazało się, że to "tylko" jegomość siedzący przede mną postanowił z całym impetem opuścić swoje oparcie, ściskając mnie przy tym boleśnie. I to już nie o to chodzi, że ktoś mu zabroni opuścić ten fotel, ale nic by mu się nie stało, gdyby chociaż uprzedził.

I tu historia mogłaby się skończyć, ale chyba nie to okazało się najbardziej piekielne.

Otóż po pierwsze - pan siedział w wyjściu awaryjnym, czyli w miejscu, gdzie człowiek może się swobodnie wyłożyć (tutaj być może powiecie, że sama mogłam tam usiąść zamiast marudzić, ale niestety od jakiegoś czasu te miejsca podlegają rezerwacji, i niestety nie udało mi się na nie załapać podczas rezerwacji biletu).
Druga sprawa - gdy niemrawo, choć niezwłocznie zwróciłam panu uwagę, że może by tak, z łaski swojej, podniósł choć trochę ten fotel, bo dosłownie ugrzęzłam, ten łaskaw był mnie jedynie poinformować, że "jak se zapłacił, to on ma prawo robić se co mu się podoba, o!"

I w tym miejscu do akcji wkracza kobitka siedząca obok mnie z kilkuletnią córką:
- Taaa, ty żeś se kur*a zapłacił. [zwracając się do mnie] Bo to było nasze miejsce proszę pani, ale mi z córką nie pozwolili w awaryjnym usiąść, bo niepełnoletnia jest, no to co było robić - musiałam się z dziadem siedzeniem zamienić, żeby mi dziecko samo z obcymi nie siedziało.

I, ku mojej uciesze, powiedziała to na tyle głośno i wyraźnie, że usłyszał to nie tylko "dziad", ale i kilku najbliżej siedzących pasażerów.

w trakcie lotu...

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 526 (570)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…