Ta historia http://piekielni.pl/20925 mnie natchnęła :-)
Pracuję w serwisie komputerowym, jestem specjalistką od oprogramowania.
Jeśli klient trafia na mnie pierwszy raz, zawsze prosi o przełączenie do "jakiegoś serwisanta" :-)
Dzwoni klient.
- Dzień dobry mam problem z programem.
- Dzień dobry, słucham.
- Ale ja bym chciał z jakim informatykiem.
- Słucham.
- Ale może jest jakiś pan?
- Oprogramowaniem XYZ zajmuję się tylko ja...
Problem jest maleńki, ale wymaga niestety, zobaczenia komputera "na żywo".
Sugeruję "pomoc zdalną" zamiast przyjazdu. Pan broni się rękami i nogami, ale jakoś udaje mi się zestawić połączenie i załatwić serwis, chociaż moja cierpliwość jest już na wyczerpaniu.
Na koniec rozmowy, uszczęśliwiony klient przyznaje się, dlaczego tak się bronił przed "zdalną pomocą" :-)
- Bo ja myślałem, że pani będzie mną sterować przez telefon - "tu kliknij, tam kliknij, nie tak baranie!"
Pracuję w serwisie komputerowym, jestem specjalistką od oprogramowania.
Jeśli klient trafia na mnie pierwszy raz, zawsze prosi o przełączenie do "jakiegoś serwisanta" :-)
Dzwoni klient.
- Dzień dobry mam problem z programem.
- Dzień dobry, słucham.
- Ale ja bym chciał z jakim informatykiem.
- Słucham.
- Ale może jest jakiś pan?
- Oprogramowaniem XYZ zajmuję się tylko ja...
Problem jest maleńki, ale wymaga niestety, zobaczenia komputera "na żywo".
Sugeruję "pomoc zdalną" zamiast przyjazdu. Pan broni się rękami i nogami, ale jakoś udaje mi się zestawić połączenie i załatwić serwis, chociaż moja cierpliwość jest już na wyczerpaniu.
Na koniec rozmowy, uszczęśliwiony klient przyznaje się, dlaczego tak się bronił przed "zdalną pomocą" :-)
- Bo ja myślałem, że pani będzie mną sterować przez telefon - "tu kliknij, tam kliknij, nie tak baranie!"
uslugi
Ocena:
311
(359)
Komentarze