Moja narzeczona jest obywatelką USA. 4 lata temu na postanowiła spełnić swoje marzenie o mieszkaniu w Europie, pierwotnie miała być to roczna przygoda, ale życie potoczyło się swoim torem i osiądziemy tu w Polsce na stałe. Piekielność tego co mam do opisania dotyczy Urzędu do spraw Cudzoziemców w naszym mieście wojewódzkim.
Otóż ażeby cudzoziemiec mógł legalnie przebywać i pracować u nas w kraju, potrzebuje pozwolenia wydanego przez wojewodę. Na ową piekielność składa się kilka rzeczy:
1. Panie zza Biurka (ilość 2) ani słowa po angielsku nie rozumieją. Urząd zapewnia tłumacza raz w tygodniu przez 2 godziny - powodzenia w rezerwacji terminu.
2. Panie zza Biurka - przedział wiekowy 55+, postawa typowej PRLowskiej urzędniczki, która jest twoim władcą i panem, przed zadaniem pytania należy oddać jej hołd, wtedy być może rozpatrzy twój wniosek. A jeśli masz czelność zapytać "Excuse me, do you speak English?" Pani obdarzy cię spojrzeniem, które spowoduje u ciebie dreszcze...
Czy naprawdę w mieście wojewódzkim, nie można w urzędzie do spraw cudzoziemców zatrudnić młodej, niezmęczonej życiem osoby, która zna języki choćby w stopniu podstawowym?
Otóż ażeby cudzoziemiec mógł legalnie przebywać i pracować u nas w kraju, potrzebuje pozwolenia wydanego przez wojewodę. Na ową piekielność składa się kilka rzeczy:
1. Panie zza Biurka (ilość 2) ani słowa po angielsku nie rozumieją. Urząd zapewnia tłumacza raz w tygodniu przez 2 godziny - powodzenia w rezerwacji terminu.
2. Panie zza Biurka - przedział wiekowy 55+, postawa typowej PRLowskiej urzędniczki, która jest twoim władcą i panem, przed zadaniem pytania należy oddać jej hołd, wtedy być może rozpatrzy twój wniosek. A jeśli masz czelność zapytać "Excuse me, do you speak English?" Pani obdarzy cię spojrzeniem, które spowoduje u ciebie dreszcze...
Czy naprawdę w mieście wojewódzkim, nie można w urzędzie do spraw cudzoziemców zatrudnić młodej, niezmęczonej życiem osoby, która zna języki choćby w stopniu podstawowym?
urząd do spraw cudzoziemców
Ocena:
335
(443)
Komentarze