Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69056

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia którą opiszę będzie dotyczyła kobiety u której wynajmuję pokój. Ona - sama w sobie świetna kobieta, bardzo miła, wszystko idzie z nią załatwić, po prostu złota kobieta, ale... No właśnie. Gdyby było tak różowo to bym tych wypocin tu nie umieszczał. Do dzieła:

Jedynym problemem są tak naprawdę usterki w mieszkaniu. Dzielimy je z 3 innymi osobami, więc siłą rzeczy, raz na jakiś czas coś się może zepsuć ze względów eksploatacyjnych. Oto zaś krótka lista największych modyfikacji, z jakimi mieliśmy do tej pory do czynienia:

I. Zaczęło się od kranu w kuchni. Kiedy, nie wiem, dziurawy był gdy już się wprowadziłem. No dobra, coś tam podziałałem, silikon jakoś dziurę zasklepił. Do czasu. W końcu, stwierdziwszy iż za taką cenę (1100 za pokój, fakt, w świetnej lokalizacji, ale jednak) dobrze by było standard podwyższyć. Prośba wystosowana w Sierpniu. Spełniona tydzień temu. Ważne że jest.

II. Drzwi do kuchni. Nie żeby był to jakiś wielki mankament mieszkania. Chodziło tylko o to że kurtki wiszące w przedpokoju przesiąkały zapachem gotowanego jedzenia. Niektórym to może przeszkadzać, rozumiem.
Wraz ze współlokatorami poprosiliśmy o zamontowanie drzwi. Pod koniec Sierpnia. W końcu, w połowie Września była do odebrania... framuga. No dobra, właścicielka mówi że drzwi dowiezie. Dowiozła... po kolejnych 2 tygodniach oczekiwania.
Wszystko zamontowane, pięknie... ale drzwi się nie domykają. Wykonałem więc drobne wgłębienie w futrynie, jakoś, na słowo honoru, można je domknąć. Słodko. Dziś na stole w kuchni zobaczyłem stalowy zamek, do zamontowania we framudze. Oczywiście montaż samodzielny.

III. Ogrzewanie. Wiemy tyle, że jest. I rzeczywiście, czasami grzeje. Raz w moim pokoju, raz u któregoś ze współlokatorów, innym razem w kuchni jest 30 stopni, podczas gdy reszta kaloryferów zimna jak serce byłej. Telefon do właścicielki, cytuję:
"A, no bo taka tam jest ta instalacja, nic z tym nie zrobimy, odpowietrzać trzeba."
Ok, niby nic wielkiego, raz na kilka dni wspiąć się na stryszek aby odpowietrzyć instalację. Jednakże, zima zbliża się wielkimi krokami. Będzie nieciekawie wrócić z pracy do pokoju o temperaturze 10 stopni.

Nie będę się rozpisywał nad drobnymi usterkami jakie czasem się zdarzają, powiem tylko iż doszło do tego, że ze współlokatorką żartujemy sobie, że gdybyśmy mieli dostawać 50zł za każdą naprawę, mielibyśmy już na miesięczny czynsz. Coś mi mówi że rzeczywiście trzeba będzie pomyśleć nad jego renegocjacją.

mieszkanie

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (49)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…