zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia sprzed chwili.
Wracam właśnie z pracy, co wiąże się dla mnie z podróżą tramwajem. Jak to w godzinach szczytu wygląda - każdy wie.
Podjeżdża w końcu mój rydwan - zapchany do granic, no ale cóż, następny za 10 minut, a pewnie lepiej nie będzie, więc wsiadam. Wraz ze mną wsiada [O]na wraz z koleżanką, nazwijmy ją [G]rażyna. Panie na oko po 50-tce, z nieodzownym wózkiem zakupowym i minami przy której lustra pękają.
Wsiadają więc, drepcząc za mną krok w krok. Oczywiście natychmiast napotykam ścianę ściśniętych ludzi, więc obracam się tak by nikogo nie zabić przy upadku i czekam na odjazd. [O]na miała inne plany.
[O] - piekielna
[J] - Ja
[O] - Ku**a, jaki zapchany, po co ta hołota się wpie***la do niego jak widzi że się nie da. Widzisz to Grażyna? Chodź dalej od tych drzwi.
[J] - Życzę powodzenia.
[O] - A co się ku**a wtrącasz?
[J] - A to się wtrącam że nie ma nigdzie miejsca i się musisz z tym pogodzić.
[O] - Ja sobie nie przypominam abyśmy byli na "Ty"!
[J] - Ja sobie też nie przypominam, a jednak według Pani jesteśmy.
Kobieta się zapowietrzyła i do swojego przystanku siedziała cicho. Do swojego, czyli... do następnego, oddalonego o 300 metrów od przystanku na którym wsiadała.
Wracam właśnie z pracy, co wiąże się dla mnie z podróżą tramwajem. Jak to w godzinach szczytu wygląda - każdy wie.
Podjeżdża w końcu mój rydwan - zapchany do granic, no ale cóż, następny za 10 minut, a pewnie lepiej nie będzie, więc wsiadam. Wraz ze mną wsiada [O]na wraz z koleżanką, nazwijmy ją [G]rażyna. Panie na oko po 50-tce, z nieodzownym wózkiem zakupowym i minami przy której lustra pękają.
Wsiadają więc, drepcząc za mną krok w krok. Oczywiście natychmiast napotykam ścianę ściśniętych ludzi, więc obracam się tak by nikogo nie zabić przy upadku i czekam na odjazd. [O]na miała inne plany.
[O] - piekielna
[J] - Ja
[O] - Ku**a, jaki zapchany, po co ta hołota się wpie***la do niego jak widzi że się nie da. Widzisz to Grażyna? Chodź dalej od tych drzwi.
[J] - Życzę powodzenia.
[O] - A co się ku**a wtrącasz?
[J] - A to się wtrącam że nie ma nigdzie miejsca i się musisz z tym pogodzić.
[O] - Ja sobie nie przypominam abyśmy byli na "Ty"!
[J] - Ja sobie też nie przypominam, a jednak według Pani jesteśmy.
Kobieta się zapowietrzyła i do swojego przystanku siedziała cicho. Do swojego, czyli... do następnego, oddalonego o 300 metrów od przystanku na którym wsiadała.
komunikacja_miejska grażyny
Ocena:
1
(39)
Komentarze