Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69302

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Miał być komentarz pod - http://piekielni.pl/69034 ale wyszło całkiem długie...

No właśnie takiego mam brata. Pożyczyć coś? Jasne, ale nigdy za darmo, zawsze też chętny do popicia piwka i patrzenia na czyjąś pracę i komentowania - oczywiście czego by to on nie zrobił i ma się rozumieć lepiej niż każdy inny.
My w domu (rodzice mieli nas 5, trójka już ma swoje rodziny) zawsze sobie pomagamy, jak ktoś ma czegoś więcej to się dzieli itd. z tym, że do zbierania od każdego mój brat jest pierwszy, ale dzielić się już nie ma czym. chyba, że naprawdę ma już całe mieszkanie czymś zawalone to (tanio) odda.

Głupia sytuacja z jedzeniem (nie jedno zdarzenie, tylko ciągła sytuacja), mamy działkę, na niej warzywa - mnóstwo ogórków, ziemia rodziców, ale każdy coś tam robi, czy to nasiona kupić, grządki przygotować, opielić, podlać zbierać nawieźć - standard, każdy coś robi prócz mojego brata i jego księżniczki (ta jest dopiero piekielna, zawaliłabym historiami o niej i jej rodzinie cały piekielny serwer, ale mi się za szybko ciśnienie podnosi jak o niej myślę). Ale do wyjadania przetworów (sałatki, pikle ogórki kiszone, korniszone i cholerawiejeszczejakie) są pierwsi. To samo z kompotami, sokami, dżemami i wszystkimi innymi przetworami i owocami (mamy mały sad), co miesiąc przyjeżdżają do naszego domu i wynoszą 2 pełne duże siatki słoików i trzecią w której jest to co akurat znajdą (np ziemniaki, których nie mamy swoich, ani od nikogo taniej nie dostajemy, tylko normalnie kupujemy).

Od mojej siostry też zawsze biorą pełno jedzenia (chrzestni szwagra mają gospodarstwo i robią wędliny i przetwory mięsne i kawałki mięsa po prostu, wieprzowe i drobiowe). Oni chyba w ogóle nie kupują jedzenia. Nie potrafię sobie wyobrazić ile może taka czteroosobowa rodzina zjeść, oni to biorą na potęgę.

Moja mama jakoś nie bardzo wie jak ma mu powiedzieć, żeby chociaż pomógł przy zbieraniu owoców/warzyw lub przy przetwarzaniu. Mój tata to oddałby ostatni kawałek chleba swojemu pierworodnemu synkowi (pozostała czwórka to same dziewczyny :)). A mój brat nawet się nie pyta, po prostu idzie do piwnicy i ładuje do siatek.

Druga sytuacja - grzyby - mój brat uwielbia zbierać grzyby, poszedł, nazbierał całe mnóstwo, naprawdę bardzo dużo, my - jego siostry i mama (w końcu sobie pomagamy) je oczyszczałyśmy, kroiłyśmy, gotowałyśmy i "słoikowałyśmy" (oczywiście u nas w domu, na naszym gazie wszystkie nasze przyprawy i cebule itp), a potem on je wszystkie wziął i pojechał do siebie. Tam było 27 półlitrowych słoików.

Nie zostawił nawet do posmakowania, bo przecież to jego, on zbierał. No... ok. Chociaż ja bym się podzieliła. Nie udał się nam brat...

rodzina

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 341 (445)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…