Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69318

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Służba zdrowia, temat rzeka.

Nieco ponad tydzień temu dość mocno dziabnąłem się nożem w dłoń. Na tyle mocno że potrzebne były szwy. Tu wszystko pięknie, szwy założone, skierowanie na zdjęcie za 10 dni z zaleceniem, że do najbliższego szpitala. Jako iż dzisiaj termin mija, rany bardziej nie ma niż jest, idę na zdjęcie. Do najbliższego szpitala 15 minut piechotą, idę więc raźnym krokiem.

Z pielęgniarką na rejestracji wywiązuje się taki dialog:
[J]- Ja [P]- Pielęgniarka

[J]- Dzień dobry, przyszedłem na zdjęcie szwów (podaję skierowanie).
[P]- (Patrzy przez chwilę na świstek, następnie na mnie i znów na skierowanie)... Ale to nie tutaj.
[J]- (Lekki zonk) - Ale jak to. To w końcu szpital.
[P]- No tak, ale my tu się czymś takim nie zajmujemy.
[J]- Ok... W takim razie czym się państwo zajmują, i gdzie jeśli nie w szpitalu, mogę to zrobić?
[P]- (Patrząc jak na debila) Nie tutaj. W czymś jeszcze mogę pomóc?
[J]- (Jeszcze większy zonk) Wygląda na to że nie. Do widzenia w takim razie.

Zostałem na lodzie, a z racji iż kolejny szpital godzinę drogi stąd, do tego komunikacją miejską z kilkoma przesiadkami, zabieg który potrwałby góra dwie minuty, musiałem sam wykonać w domu, bo najwyraźniej szpital to nie miejsce na zdejmowanie szwów.
Pozostaje tylko jedno pytanie: Za co ja w takim razie, kurde płacę?

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 71 (217)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…