Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69553

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czy to już mobbing?
Historia zaczęła się około roku temu, kiedy moja znajomość z kimś związanym z moją firmą, ale w niej nie zatrudnionym, zaczęła nabierać rumieńców.
Najpierw tylko rozmawialiśmy przez telefon, potem zaczęliśmy się spotykać. Mój związek w żaden sposób nie wpływa na działanie firmy, mój luby nie pracuje u konkurencji... Jednym słowem nasza relacja nie wpływa źle na tzw. sprawy biznesowe i układa się świetnie do dziś, ale...
Kiedy moi współpracownicy dowiedzieli się o moim związku, zaczęły się głupie docinki, porozumiewawcze spojrzenia, wulgarne wypowiadanie się na mój temat (oczywiście za moimi plecami, ale plotki "związkowe" w firmie zawsze szybko się rozchodzą). Potem niektórzy przestali się ze mną witać, odbierać moje telefony, mimo, że charakter pracy wymaga często szybkiej reakcji, a ja potrzebowałam pilnie odpowiedzi.
Obecnie uprzejmie donoszą do szefa (w tym również kierownik, choć to niepotwierdzone informacje), że korzystam z telefonu służbowego w celach prywatnych i to w godzinach pracy. Co oczywiście jest nieprawdą, bo mam prywatny numer i nielimitowane rozmowy do wszystkich. Po co więc miałabym to robić? Fakt, że wykonuję przeważnie 2 telefony dziennie do mojego lubego trwające najwyżej 5-10 min, chyba nie jest zbrodnią. Tym bardziej, że pracuję przy komputerze, więc po każdej godzinie pracy przysługuje mi 5-minutowa przerwa i mogę ją spożytkować jak chcę. Poza tym dobrze wiem (szef niestety nie), że większość pracowników firmy CAŁKOWICIE zrezygnowała z prywatnych numerów na rzecz służbowych. Bo po co płacić rachunki, kiedy można naciągnąć firmę?
Wisienka na torcie: każda z części naszej firmy (produkcja, biuro, magazyn) ma inny sposób premiowania. Ostatnio ze względu na dobry wynik sprzedażowy dostałam (wraz z innymi "koleżankami i kolegami" po fachu) specjalną nagrodę. Szef prosił o dyskrecję. Tzn. żaden inny dział miał się o tym nigdy nie dowiedzieć (nie wnikajmy co, jak i dlaczego, bo to specyfika tej firmy). Niestety informacja wypłynęła, a jako winowajcę wskazano mnie, a właściwie mojego chłopaka. Oczywiście nie mamy z tym nic wspólnego.
To ostatnie wywołało we mnie już taki gniew, że chyba zaryzykuję szczerą rozmowę z szefem. Z wielu przyczyn, których nie chciałabym tu opisywać, boję się jednak, że jeszcze bardziej się pogrążę.
Jakieś rady?

koniec świata

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 59 (245)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…