Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69690

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moi rodzice jakiś czas temu kupili sobie domek jednorodzinny. Na zewnątrz w pełni wykończony, ale w środku stan surowy. Po dość długim remoncie zostało tylko pomalować, położyć podłogę i wnieść meble. Farby kupione, jednak tata został wysłany w delegację. Chciałem sam pomalować, ale mama uparła się, że nie dam sobie rady. Ok w takim razie załatwię jakiegoś fachowca. Nie, ona zna pana Wieśka, który był malarzem i on nam pomaluję. Ok.

Trzy dni temu podjechałem do domku, żeby Wieśka wpuścić, wytłumaczyć co i jak oraz zostawić mu klucze (w domu nie ma kompletnie nic, więc o kradzież się nie martwiliśmy). Poinformowałem, go żeby sobie spokojnie pracował a jak skończy dał znać telefonicznie.

Wczoraj dostałem informację, że malowanie ukończone sukcesem. Wsiadam więc w samochód i jadę na inspekcje. Gdy wszedłem do środka złapałem się za głowę. Przedpokój, który miał być biały został pomalowany na zgniły zielony. Kuchnia zamiast koloru piaskowego jest różowa. Duży pokój krwistoczerwony a w rogu około trzydzieści butelek po piwie. Aha to tak się zabawiamy? Tylko gdzie jest Wiesio?

Przeszukałem resztę pokoi odkrywając przy tym kolejne paskudne kolory, ale malarza artysty nigdzie nie było. Postanowiłem do niego zadzwonić.

[W]: "A tu z kolegami w garażu siedzimy i w pokerka pykamy."

Wejście smoka to pikuś przy tym z jaką ekspresją wparowałem do garażu.

[J]: Co żeś pan odj**ał?!
[W]: Ładne kolory prawda? Bo te wasze ch***we były.
[J]: Nic panu do kolorów jakie wybraliśmy. A tak w ogóle gdzie są nasze farby?
[W]: Sprzedałem...
[J]: Jak to k***a sprzedałem?
[W]: Ale spokojnie. Usiądź w pokerka sobie pykniemy.
[J]: W nic sobie nie pykniemy. Wypad mi stąd, ale już!
[W]: Ale zapłata...?
[J]: Zapłata? Jaka zapłata? To pan nam powinien oddać pieniądze za farby i spi***oną robotę.

I tyle widziałem Wieśka i gromadkę.

Aktualnie czekam na powrót ojca, bo sam nie mogę przekonać mamy, że Wieśka trzeba przycisnąć (kobieta jest aż za bardzo empatyczna) i odzyskać pieniądze za farby. Wiem, że popełniłem błąd taktyczny pozwalając mu uciec, ale działałem pod wpływem emocji.

A i wiecie jak cholernie ciężko zamalować krwistą czerwień? Nawet grunt ledwo daje radę :D

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 424 (474)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…