Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70078

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pół roku temu brałem kredyt. Promocyjne oprocentowanie, kwota niska.

Pani bardzo miła (PBM), sprawdzała moją wiarygodność płatniczą, a że w tym samym banku mam ROR, to nie donosiłem papierów, tylko PBM przejrzała moją historię konta. Kredyt przyznany, mam czekać na przelew. Czekam. Czekam. Czekam.

Pożyczka na koncie uruchomiona. Środków na ROR brak. Dzwonię na infolinię, o co kaman. Okazało się, że PBM przelała środki nie na mój ROR, tylko na konto mojego pracodawcy.

Sprawdzam umowę: wszystko w porządku. Numerki podane prawidłowo. Jadę do punktu, składam reklamację. Jutro środki mają być. Mają. Ale nie ma. "Bo to najpierw pracodawca musi te środki odesłać".

Wkurzyłem się. Czas leci, forsa potrzebna, a na koncie nic. To napisałem do zarządu. Adresów nie znałem, ale skoro znaleziony adres rzecznika prasowego to imie.nazwiskorzecznika@pewienbank.pl, to według tego samego schematu napisałem do całego zarządu oraz do UOKiK. Zażądałem zwrotu kosztów manipulacyjnych jako zadośćuczynienie.

Na drugi dzień dzwoni PBM: "niepotrzebnie pan pisał tego emaila, bo już wszystko było przygotowane, blebleble". I dostałem zwrot prowizji.

To znów mail do zarządu. Za kilka dni przychodzi pismo z przeprosinami. Na konto przyszły również równowartość opłaty przygotowawczej i bonusik na przeprosiny. W efekcie wszystko się dobrze skończyło, a całkowity koszt kredytu wyniósł mnie 0,5%. Ale co się nawkurzałem, to moje.

bank

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 230 (304)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…