O sile Facebook'owych grup-czyli jak zniszczyć komuś reputację.
Istnieje grupa, na której jest około 5 tysięcy młodych dziewczyn- są to zazwyczaj gimnazjalistki i licealistki dzielące się problemami "życia codziennego" jak "co ubrać na imprezę" lub " jak poderwać chłopaka w rurkach". Na tej właśnie grupie post dodały dziewczyny, które opisały jak chciały kupić sukienkę i zostały brzydko potraktowane przez ekspedientkę. Odzew był spory - jedna nakręcała drugą i tym sposobem pewna część dziewczyn poszła na profil facebookowy butiku.
Zaczęły masowo wystawiać negatywne opinie i oceny, a trzeba zaznaczyć, że nawet nie były w tym miejscu. Butik postanowił się bronić i wystawił screen z wiadomością od "poszkodowanej" gdzie dobrze widać jak butik przeprasza i zaprasza do kupna i wyjaśnienia sytuacji. Niestety, lawina ruszyła i nawet to nie było w stanie otrzeźwić nastolatek. Dalej szły w zaparte, na grupie pojawiły się hasła "zniszczmy sklep", "z nami się nie zadziera" itp. Ocena butiku spadła do 1*. Niestety, ale aktualnie strona nie istnieje- została usunięta lub zawieszona przez właścicielkę, czemu się absolutnie nie dziwię. Obserwowałam cala ta sytuacje od początku i byłam w szoku, do czego zdolne są te dziewczyny. Aktualnie myślą, że wygrały, bo strona zniknęła i nawet jak pojawi się kolejna to mają zamiar ją zbojkotować...
Chciałam tylko dodać, że zdaje sobie sprawę, że członkinie grupy, "siostry" jak siebie nazywają mogą się tu pojawić. Jestem tez w posiadaniu screenów z całej akcji. Wiem, że w pewnym momencie niektóre z nich się przestraszyły i zmieniły zdanie kiedy butik pokazał wiadomość z przeprosinami, ale reszta szybko je przekonała, że sklep i tak należy zniszczyć.Facebook
Istnieje grupa, na której jest około 5 tysięcy młodych dziewczyn- są to zazwyczaj gimnazjalistki i licealistki dzielące się problemami "życia codziennego" jak "co ubrać na imprezę" lub " jak poderwać chłopaka w rurkach". Na tej właśnie grupie post dodały dziewczyny, które opisały jak chciały kupić sukienkę i zostały brzydko potraktowane przez ekspedientkę. Odzew był spory - jedna nakręcała drugą i tym sposobem pewna część dziewczyn poszła na profil facebookowy butiku.
Zaczęły masowo wystawiać negatywne opinie i oceny, a trzeba zaznaczyć, że nawet nie były w tym miejscu. Butik postanowił się bronić i wystawił screen z wiadomością od "poszkodowanej" gdzie dobrze widać jak butik przeprasza i zaprasza do kupna i wyjaśnienia sytuacji. Niestety, lawina ruszyła i nawet to nie było w stanie otrzeźwić nastolatek. Dalej szły w zaparte, na grupie pojawiły się hasła "zniszczmy sklep", "z nami się nie zadziera" itp. Ocena butiku spadła do 1*. Niestety, ale aktualnie strona nie istnieje- została usunięta lub zawieszona przez właścicielkę, czemu się absolutnie nie dziwię. Obserwowałam cala ta sytuacje od początku i byłam w szoku, do czego zdolne są te dziewczyny. Aktualnie myślą, że wygrały, bo strona zniknęła i nawet jak pojawi się kolejna to mają zamiar ją zbojkotować...
Chciałam tylko dodać, że zdaje sobie sprawę, że członkinie grupy, "siostry" jak siebie nazywają mogą się tu pojawić. Jestem tez w posiadaniu screenów z całej akcji. Wiem, że w pewnym momencie niektóre z nich się przestraszyły i zmieniły zdanie kiedy butik pokazał wiadomość z przeprosinami, ale reszta szybko je przekonała, że sklep i tak należy zniszczyć.
Ocena:
333
(443)
Komentarze