Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70346

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ciąg dalszy wcześniejszej historii o sąsiadce non-stop parkującej przed blokiem.

Sąsiadka ponownie została zastawiona przez auto (stała sobie w środku pomiędzy jednym, a drugim samochodem), ponieważ za daleko jej było iść z parkingu do klatki, dlatego musiała, no po prostu musiała sobie skrócić ten dystans kilkunastu metrów i dosłownie jednym susem wyjść z auta wprost na schodki klatki. Tyle, że tym razem nie zaparkował za nią nie złośliwy sąsiad, tylko samochód pewnej znanej firmy sprzedającej meble. Panowie nie mieli możliwości by nawet bokiem! przenieść choćby krzesło!, nie mówiąc już o czymkolwiek większym. Nie chcąc tracić swojego i klientów czasu, zadzwonili na straż miejską i tamci przyjechali po ok. 10-15 minutach.

Słyszałam trochę tłumaczenia sąsiadki, gdy z psem wychodziłam i wracałam i dowiedziałam się m.in., że (to standard przecież) ona stanęła raptem na momencik, że chciała wyjechać, ale panowie meblarze ją zastawili i zamiast pozwolić jej wyjechać, od razu zadzwonili na straż miejską! Że ona jest dziś na nogach od 5.45 (???) i że to na pewno jakiś sąsiad napuścił tych od mebli, żeby od razu dzwonić na straż, zamiast polubownie załatwić sprawę. Że przecież tu każdy parkuje przed blokiem i to od zawsze! Sąsiadka darła się tak głośno, że było ją słychać kilka pięter w górę, ale chyba nadal nie zrozumiała w czym rzecz.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że głupia sąsiadka zawsze, zawsze ma miejsce przed blokiem, bo reszta mieszkańców bloku zostawia auta na parkingu. Tylko ona zrobiła sobie swój mały, prywatny parking w promieniu kilku metrów od schodów klatki schodowej.

Tylko czekać jak przed blok podjedzie karetka i sanitariusze chyba nad głową będą trzymali nosze z osobą chorą.

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 360 (374)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…