Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70363

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na początku, nieskromnie się pochwalę - mam garaż.
Tuż pod blokiem. A na przeciwko garaży jest parking.
Parking jednak był budowany w czasach komunistycznych i nikt nie przewidział, że auto wkrótce będzie miał prawie każdy, toteż zawsze jest walka o miejsce.
Pechowcy, którzy nie mieli przyjemności znaleźć odpowiedniego miejsca, muszą jechać na stare boisko do kosza, które przestało pełnić swoją rolę w późnych latach dziewięćdziesiątych, a pełni rolę parkingu posiłkowego, położonego pośród bloków, ale aż 100 metrów od naszego bloku.

23 grudnia:
Aut coraz więcej. Ja latam w kuchni po powrocie z (byłej) pracy, próbuję zrobić wszystko dwa razy szybciej, a wychodzi odwrotnie. Zabrakło mi bułki tartej, rzucam wszystko, idę do garażu.
Wracam z zakupami, a tu zonk. Ktoś stanął autem na podjeździe do garażu. Szybki zwiad wykazał, że to Nowak, mało mi znany gościu. Lecę do Nowaka i proszę, aby przestawił, bo śpieszę się z daniami i muszę mieć wolny pas startowy, bo jutro rodzinkę z lotniska odebrać trzeba.
Z miną katorżnika schodzi, przestawia na miejsce pod blokiem, które akurat się zwolniło i idzie.

24 grudnia:
10.00-idę do garażu, mam jechać na lotnisko, a tu... auto Nowaka. No jasny gwint. Wbijam do jego klatki, pukam do drzwi. Otwiera zaspany Nowak, z miną katorżnika schodzi, odjeżdża.
12.00-Wracam z rodziną, wjazd do garażu wyjątkowo nie zablokowany.

25 grudnia:
12.00-Chcę zrobić rajd z rodzinką po szopkach i co widzę? Auto na niemieckich blaszkach blokujące mój garaż.
10 głębokich oddechów i wywiad środowiskowy wśród sąsiadów idących z klatki do kościoła. Okazuje się, że auto należy do...TAK! Bliskich Nowaka.
Dzwonię domofonem, aby ktoś łaskawie zszedł przestawić. Słyszę tylko "Dobra" i tyle. Czekam 10 minut. Powoli zaczynam tracić świąteczny nastrój.
Dzwonię ponownie. "No zaraz, tylko się wujek ubierze".
Wujek chyba ubierał się na cebulkę. Po następnych 15 minutach. wchodzę w górę klatki i pukam do drzwi mieszkania.

[N]-Przeszkadza pan nam w święta. To niegrzeczne!
[J]-Jeszcze bardziej niegrzeczne jest blokowanie autem czyjegoś garażu.
[N]-Święta są, rodziny nie mogę zaprosić?
[J]-A kto panu broni? Tylko niech stawiają auta na parkingu, a nie pod czyimś garażem.
[N]-Ale na parkingu nie ma miejsca!
[J]-No to na boisko.
[N]-Ale tam nie widać auta! A wujkowi to auto ukradną! Bo on jest Z NIEMIEC! *powiedziane z nieukrywaną dumą*
Sam pan auto parkuj na boisku!
[J]-Jasne, może jeszcze udostępnię garaż dla pana wujka, a podjazd dla pana auta?
[N]-O, to by było dobre!
[J]-Mnie nie obchodzi skąd jest, niech pod moim garażem nie stawia, tak samo jak i pan lub ktokolwiek inny.
Czyli co, nie dogadamy się w sprawie przestawienia auta?
[N]-Nie.
[J]-OK.
Schodząc po schodach słyszałem jeszcze jak ktoś, chyba ten wujek mówił, że on przestawi to auto, ale Nowak stwierdził "Nie przestawiaj! Tak się walczy z burakami!".

Jak się tak walczy, to się walczy. Zadzwoniłem po służby odpowiednie.
Pomijając fakt, że funkcjonariusze cały czas najpierw próbowali mi wmówić, że "przecież nic się takiego nie stało", potem za wszelką cenę próbowali zaniechać czynności, do której zostali wezwani, a dzieciaki szopki zobaczyły dopiero dnia następnego przez Nowaka i jego teatrzyk, sprawa potoczyła się nieźle.

sąsiedzi

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 429 (455)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…