Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70649

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od kilku miesięcy się odchudzam. Schudłam już 10 kg i z otyłości zeszłym na nadwagę. Do wymarzonej wagi został mi jeszcze około rok. Jest naprawdę ciężko, co wie chyba każdy kto to przeszedł ;-) ale wcześniej gdy konkurowałam o palmę pierwszeństwa z wielorybem i miałam to w nosie, cała rodzina powtarzała mi, żebym tyle nie jadła. Żadnych słodyczy, a za kolację o 22 powinnam zostać wychłostana wręcz. No kto to widział, co ja z siebie zrobiłam!
Wszyscy się cieszyli, gdy oznajmiłam, że przechodzę na dietę. A teraz?

Babcia wciąż mi powtarza, że powinnam więcej jeść. Jeść jakieś słodycze, a jajecznica na smalcu od czasu do czasu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Nie można przecież ciągle diety trzymać. Chcesz czekoladę? Kupiłam ci twoje ulubione ciasteczka. Całe życie nie będziesz na diecie, tak się nie da.

Czasami chodzę na obiad do cioci, bo idę do niej od razu po szkole. Śmiertelnie się obraża, gdy nie chcę zjeść całego obiadu, a gdy zamówiła pizzę chyba pięć razy się pytała, czy na pewno nie chcę kawałka. (Chcę! Całą pizzę! I popić colą. I cholernie trudno jest odmówić).

Druga babcia zawsze ma na stole ciasto i koniecznie chce nałożyć mi kawałek. I jak to nie zjem ciasta? Przecież to tylko kawałek, nic mi nie będzie.

Siostra kilka razy w tygodniu pyta: składasz się na pizzę/czekoladę/hamburgera?

Mama kupowała mi deserki czekoladowe, ale na szczęście przestała jak ją poprosiłam ;-)

I absolutnie każdy ma przy sobie jakieś słodycze, które we mnie wpycha. Albo po prostu jestem na czekoladowym głodzie i nagle zaczęłam to zauważać ;-)
Ale przecież to świetnie, że w końcu się za siebie wzięłaś i jesteś na diecie. Podziwiam twoją silną wolę. Chcesz czekoladki?

kuchnia

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 484 (506)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…