Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70679

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem serwisantką firmy X w hipermarkecie Y.
Do niedawna miałam koleżankę N., o której już kiedyś pisałam. Pracowała tak jak ja, dla firmy X. Miałam, bo N. się zwolniła.

Po ostatnich przebojach z szukaniem tego, co niemożliwe do znalezienia i mojej skardze na kierownika (odsyłam do: http://piekielni.pl/69813), sytuacja wydawała się uspokoić.
Niestety N. miała wypadek w pracy. Ktoś źle zabezpieczył paletę (oczywiście winnych brak) i ciężkie pudło spadło jej na stopę. Niestety tak niefortunnie, że dosłownie strzaskało jej 4 kości śródstopia. Złamanie brzydkie, wieloodłamowe, z przemieszczeniami - no miała dziewczyna pecha. Operacja, nastawiono co trzeba było nastawić, ogólnie zrobiono jej w stopie porządek. Do piątku była w szpitalu, od piątku tydzień bezwzględnego leżenia, a potem co najmniej 6 tygodni gipsu, na początek może próbować chodzić o kulach bez obciążania kontuzjowanej nogi.

W takim stanie nie da się pracować przy wykładaniu towaru, to chyba oczywiste? Otóż nie dla wszystkich. Kiedy jej mama przyszła w piątek przedstawić kierowniczce zwolnienie lekarskie, usłyszała od niej, że w przyszłym tygodniu N. ma stawić się do pracy i jej nie obchodzą żadne zwolnienia, bo N. pracuje na śmieciówce i nie może iść na zwolnienie.
Następnego dnia mama N. przyniosła wypowiedzenie.
Szkoda, że nie postanowiły zaczekać jeszcze tydzień, wtedy mogłyby nawet do sądu iść, gdyby N. została wyrzucona z pracy podczas okresu zwolnienia.

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 314 (336)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…